Newsy
19.03.2015

Jest półfinał!

Dariusz Kołodziej bohaterem dwumeczu z Piastem, dzięki jego bramce Podbeskidzie pokonało gliwiczan 1:0.
 
Do meczu z Piastem piłkarze Podbeskidzia mogli przystępować z dużą dozą optymizmu. Spowodowane było to tym, iż w pierwszym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski rozgrywanym w Gliwicach, podopieczni trenera Leszka Ojrzyńskiego wygrali 2:1. Bramki strzelali wtedy Piotr Malinowski i Dariusz Kołodziej. Nie wiadomo było jednak czego spodziewać się po drużynie Piasta, ponieważ działacze zespołu z Gliwic, przed tym spotkaniem podziękowali trenerowi Perezowi Garcii i nikt do końca nie wiedział, czy zastępczy duet trenerów ustawi zespół identycznie jak robił to poprzedni trener, czy może wymyśli coś nowego.
Leszek Ojrzyński 
 
był z kolei pewny czego chce od swoich piłkarzy i to było widać od początku spotkania. „Górale” wyszli bardzo zmotywowani i już od pierwszej minuty bardzo wysoko grali na połowie gości. 30 sekund po pierwszym gwizdku Marcina Borskiego, groźnie na bramkę przyjezdnych strzelał Bartosz Śpiączka, ale jego strzał odbił Jakub Szumski. Piłka znalazła się pod nogami Franka Adu, jednak piłkarz Podbeskidzia źle przymierzył i nie trafił w doskonałej sytuacji nawet w bramkę. W nawałnicy ataków TSP można odnotować jeszcze mocny strzał Tomasza Górkiewicza, który też nie znalazł drogi do bramki, ale przy odrobinie szczęścia mógł zagrozić młodemu bramkarzowi z Gliwic.
Po żywiołowym początku, z minuty na minutę to Piast przejmował inicjatywę. Na boisku robiło się co raz spokojniej, piłkarze z  Bielska-Białej mieli mniej sytuacji i cofnęli się na własną połowę. Mimo, że goście z Gliwic długo utrzymywali się przy piłce, w pierwszej połowie nie stworzyli wielu groźnych okazji. Pierwszy raz groźnie pod bramką strzeżoną przez Richarda Zajaca groźnie zrobiło się w 16 minucie, jednak słowacki bramkarz pewnie wybronił strzał Vassiljewa.
Gdy już wydawało się, że do końca pierwszej części gry nic już się nie wydarzy, znów „przebudził” się Bartosz Śpiączka. W 38 minucie gry na trzydziestym metrze od bramki powalczył z Osyrą, ale źle przyjął piłkę i zamotał się między dwoma obrońcami Piasta. To była najlepsza sytuacja na strzelenie bramki w pierwszej połowie.
A gdy wszyscy kibice byli już myślami na przerwie, w czasie doliczonym do pierwszej połowy, za faul Jurado na jednym z piłkarzy TSP, sędzia podyktował rzut wolny. Do piłki ustawionej na 18 metrze podszedł nie kto inny jak Dariusz Kołodziej i pięknym, perfekcyjnym strzałem nad murem, pokonał Szumskiego, i zakończył pierwszą połowę spotkania oraz uspokoił trochę kibiców, powiększając przewagę w dwumeczu z jednego gola, do dwóch.
Druga połowa zapowiadała się już mniej ciekawie. Wydawało się, że Piast od początku rzuci się na rywala, ale piłkarze prowadzeni przez Krzysztofa Szumskiego i Bogdana Wilka tego nie zrobili. Intensywnie atakować bramkę Richarda Zajaca zaczęli dopiero dwadzieścia minut przed końcem, jednak do ostatniego gwizdka w meczu nie strzelili żadnego gola. Mimo, że na boisku pojawił się w drugiej połowie Kamil Wilczek, czyli największa gwiazda Piasta Gliwice, w ofensywie gościom nadal brakowało jakości. Najlepszą okazję stworzyli sobie w 63 minucie gry, kiedy piłkę graną w pole karne przez Vassiljeva głową uderzył… Kristian Kolczak. Na jego szczęście, futbolówka odbiła się tylko od poprzeczki i wszystko skończyło się szczęśliwie dla piłkarza TSP.  
W 71 minucie mający już na koncie żółta kartkę Adu, niepotrzebnie wpierw przeszkadzał przy wybijaniu piłki z wolnego, a później sfaulował jednego z piłkarzy Piasta. Za to przewinienie sędzia ukarał go drugą żółtą kartką i Podbeskidzie zmuszone było przez ostatnie 20 minut grać w osłabieniu.
Na tę sytuację trener Ojrzyński zareagował oddelegowaniem do gry Pavola Stano, który doskonale poradził sobie w środkowej części boiska. Świetne zawody rozegrała cała Bielska defensywa i to dzięki ich znakomitej postawie, kibice Podbeskidzia mogli być spokojni o wynik. Wybornie grał także Richard Zajac,który także odnalazł już zagubioną wiosną formę i wygląda na to, że na dobre zadomowi się w wyjściowym składzie „górali”. Piast zagroził bramce Słowaka w drugiej połowie kilkukrotnie; na uwagę zasługują strzały Kędziory czy Wilczka.
Gospodarze także marnowali swoje dogodne sytuacje. Najlepszą- chyba nawet lepszą niż ta Śpiączki z pierwszej połowy, miał Krzysztof Chrapek. Sześć minut po rozpoczęciu drugiej połowy Chrapek został sam na połowie rywala, jednak niefrasobliwie zabierał się z piłką i zwolnił tempo akcji. Kiedy już wróciła na właściwe tory zagrał futbolówkę do Kołodzieja, ale jego strzał pewnie odbił Szumski. Do możliwej dobitki w ogóle nie doszło, ponieważ Chrapek na 11 metrze od bramki nie trafił w piłkę.
Mecz w Bielsku-Białej nie poniósł, ale nie to dziś było najbajbardziej istotne. Ważne dla Podbeskidzia jest to, że zespół awansował do półfinału rozgrywek. W ½ finału Pucharu Polski zagramy z Legią Warszawa.
 
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Piast Gliwice 1:0 (1:0)
 
Bramka: Kołodziej 45 '
 
Podbeskidzie: Zajac - Górkiewicz, Horoszkiewicz, Kolčák, Mazáň - Kołodziej, Lenartowski, Deja (74' Staňo), Adu - Śpiączka (69' Demjan), Chrapek (63' Chmiel). 
 
Piast:  Szumski - Mokwa, Horváth, Osyra (78' Kędziora), Moskwik - Podgórski, Martínez (46' Wilczek), Hanzel, Vassiljev, Živec - Jurado (63' Szeliga). 
 
żółte kartki: Deja, Kołodziej, Adu Kwame - Martínez, Živec, Horváth. 
czerwona kartka: Frank Adu Kwame (71' minuta za drugą żółtą)
powrót do listy

Następny mecz

Następny mecz

Fortuna 1 Liga 2023/2024 - Kolejka 30

VS

26.04.2024, godz: 20:30, Stadion Miejski im. Henryka Reymana