Newsy
18.10.2014

Konferencja prasowa

 Co po meczu powiedzieli trenerzy obu drużyn? Leszek Ojrzyński: Uff, i się skończyło na nasze szczęście. Graliśmy o trzy punkty, graliśmy bardzo nerwowo, nie ustrzegliśmy się błędów w końcówce, ale graliśmy ambitnie. Ci, którzy za nas trzymają wiedzą najlepiej, że mogło w końcówce serce stanąć. Gratulacje dla chłopaków za to, że powalczyli. Końcówka była ciężka, bo mogliśmy strzelić drugą bramkę, wtedy mecz byłby skończony, ale nie strzeliliśmy i trzeba było cały czas drżeć o końcowy wynik. Ale o tym nikt nie będzie pamiętał w jakich okolicznościach wygraliśmy, te trzy punkty już nam zostaną, przynajmniej do podziału punktów, bo wtedy zostanie z nich połowa. Cieszymy się ze zwycięstwa bo przed nami same trudne mecze, a drużyna z Łęcznej to też zespół bardzo doświadczonych graczy, którzy potrafią indywidualną akcją przesądzić o wygranej. Rywale mieli swoje sytuacje, na całe szczęście albo obrońcy, albo bramkarz wykazywali się refleksem. To jest 12. kolejka a my dopiero drugi raz zagraliśmy na zero z tyłu. W tamtym sezonie mieliśmy tych meczów aż 16. Dziś się to opłacało bo wystarczyło strzelić jedną bramkę żeby wygrać mecz. Dziękuję kibicom za doping i zawodnikom za to, że wytrzymali presję, wiadomo że ostatnio nam się nie wiodło i wróciliśmy, daj Boże, na dobre tory.  O zmianach w składzie:To był mój setny mecz, musiałem zaszaleć! Na poważnie: „Ajwen” miał w ostatnim tygodniu problemy ze zdrowiem, dwa dni nie trenował, trzeciego dnia mieliśmy krótszy trening, bo zaczęło padać i stan boiska nie pozwalał kontynuować treningu, czyli ominęły go trzy jednostki dlatego uznaliśmy, że są inni którzy mogą zagrać i Maciek dziś odpoczywał. Podobnie z „Górkiem”, uważałem, że jeden mecz odpoczynku, widziany z perspektywy trybun, bez emocjonowanie się, choć pewnie na trybunach przeżywa się to jeszcze mocniej niż na boisku, będzie potrzebny. Myślę, że to im pomoże, naładują akumulatory, spojrzą z innej perspektywy. Czy będą w składzie na następny mecz, to jeszcze za wcześnie żeby mówić.  O bramkach zdobywanych przez zawodników wchodzących na boisko w trakcie meczu:Często się tak zdarza, że zawodnik wchodzący zdobywa bramkę. My mówiliśmy sobie przed meczem, że na nich się liczy, nawet nie jest tak ważne kto zaczyna, jak to kto kończy. Widzieliśmy, że dwaj zawodnicy, którzy zaczęli mecz w pierwszym składzie zostali w przerwie w szatni. Weszli dwaj inni, a później wszedł jeszcze Adam Pazio, który od razu wejścia zaakcentował asystą. Chciałoby się tak co mecz. Cieszę się, że tak się dzieje, że tak chłopcy reagują, bo tego od nich wymagamy. Oni też wiedzą, że praca popłaca, że ci, którzy będą ciężko pracować, będą wychodzić w pierwszym składzie. Widzieliśmy też w pierwszym składzie po raz pierwszy i Bartosza Śpiączkę i Adama Deję, akurat Śpiączka w przerwie został zmieniony, ale to jest bardzo dobry zawodnik i myślę, że jeszcze z niego będziemy mieli pożytek. Jurij Szatałow: Na pewno plan jaki zakładaliśmy pod względem taktycznym został wykonany, ale za popisy artystyczne na pewno punktów nie dostaniemy. Dopadła nas choroba nieskuteczności na wyjazdach i nie chce nas opuścić. Mieliśmy dwa razy sytuację sam na sam, nie licząc już innych okazji. Jeśli w meczu wyjazdowym się tego nie wykorzystuje to trudno liczyć na jakieś punkty. Musimy mocno się zastanowić w jaki sposób zdobywać punkty
powrót do listy