Newsy
02.09.2016

Porażka mimo rekordu

W tygodniu poprzedzającym piątkowe spotkanie w Bielsku-Białej zainteresowanie starciem Górali z GKS-em było bardzo duże. Kibice pod Klimczokiem pokazali to zresztą na trybunach- na piątkowy mecz sprzedanych została bowiem rekordowa liczba biletów!W porównaniu z poprzednim spotkaniem szkoleniowiec Górali zdecydował się, a na dobrą sprawę po części nawet był zmuszony dokonać kilku roszad. Wszystko za sprawą powołania etatowego defensywnego pomocnika Daniela Mikołajewskiego na zgrupowanie kadry U-18. W zestawieniu TSP pojawić się więc musiał inny zawodnik młodzieżowy, a wybór padł na bramkarza – wypożyczonego z Lecha Poznań Mateusza Lisa. Do podstawowego składu po raz pierwszy w tym sezonie wskoczyli jeszcze Dariusz Kołodziej oraz Damian Jakubik.Górale mecz rozpoczęli dość nerwowo, co szybko przełożyło się na okazje pod bramką Lisa, jednak na całe szczęście próby katowiczan były nieskuteczne. Najlepszą okazję miał już na samym początku Grzegorz Goncerz, jednak z bliska nie zdołał trafić w bramkę. Później próbowali jeszcze m.in. Kalinkowski i Foszmańczyk, ale i w tych przypadkach zabrakło celności. Przyjezdni przez długi okres wyglądali lepiej i przeważali nad Góralami. Podbeskidzie pierwszą dobrą okazję stworzyło sobie dopiero w 25 minucie. Łukasz Sierpina ruszył prawą stroną, złamał do środka w kierunku pola karnego i wyłożył piłkę nadbiegającemu Damianowi Chmielowi. Pomocnik TSP bez zastanowienia uderzył w kierunku bramki, jednak zabrakło centymetrów. Od tego momentu podopieczni trenera Dźwigały powoli próbowali dochodzić do słowa. Chmiel miał zresztą kolejną bardzo dobrą sytuację – po jego uderzeniu z woleja umiejętnościami musiał wykazać się Sebastian Nowak, który świetnie sparował to uderzenie. Posiadanie piłki zaczęło się wyrównywać, jednak wciąż to GieKSa miała przewagę. Co więcej w 43 minucie piłkarze Jerzego Brzęczka powinni prowadzić 1:0. Goncerz świetnie wyłożył piłkę Tomaszowi Foszmańczykowi, a ten z najbliższej odległości nie trafił w bramkę. Pierwsza połowa skończyła się więc bez bramek, a na Górali czekało w przerwie kilka mocnych słów.Niestety druga część rozpoczęła się podobnie do pierwszej, ale tym razem piłkarze GKS byli skuteczniejsi. Po wrzutce z autu i małym zamieszaniu pod bramką Górali piłkę z najbliższej odległości do siatki skierował Oliver Praznovsky. Na ten bardzo zły początek szybko zareagowała ławka trenerska TSP. Już po trzech minutach na placu gry zameldowali się Daniel Feruga i debiutujący w Podbeskidziu Szymon Lewicki, król strzelców minionych rozgrywek I Ligi. Tymi zmianami Dariusz Dźwigała dał wyraźny sygnał do ofensywnej gry. GKS dał jednak szybką odpowiedź na roszady w bielskim zespole – w 51 minucie bardzo ładnym strzałem z okolic „16” popisał się Paweł Mandrysz, ale Lis zdołał sparować piłkę na poprzeczkę. Katowiczanie wyglądali lepiej, jednak Góral nie zamierzali składać broni. W 60 minucie po zagraniu w pole karne Demjan przyjął piłkę na klatkę piersiową, po czym bez zastanowienia, z półobrotu uderzył na bramkę. Piłka po tym pięknym strzale odbiła się jednak tylko od słupka… W podbramkowych sytuacjach skuteczniejsi byli za to piłkarze z Katowic. W 71 minucie Foszmańczyk dopadł do bezpańskiej piłki w polu karnym i uderzył w długi róg, a Lis po raz drugi musiał niestety wyjmować z siatki. Co gorsza przyjezdni nie mieli zamiaru na tym poprzestawać – świetne okazje mieli m.in. Mandrysz i ponownie Foszmańczyk, ale tym razem lepszy okazał się bramkarz TSP. Gospodarze Zawodnicy GieKSy raczej kontrolowali boiskowe wydarzenia,a próby ataków w wykonaniu gospodarzy nie przynosiły efektów do samego końca i TSP mimo rekordu sprzedanych wejściówek poniosło ligową porażkę.TS Podbeskidzie 0:2 (0:0) GKS KatowiceBramki: Práznovský 46, Foszmańczyk 71Czerwona kartka: Praznovsky 90'TS Podbeskidzie: Lis - Jakubik, Baran, Piacek, Magiera - Kołodziej (50' Lewicki) - Podgórski (79' Sokołowski), Janota (50' Feruga), Chmiel, Sierpina - DemjanŁawka: Leszczyński, Sokołowski, Wawszczyk, Zakrzewski, Tarnowski, Feruga, LewickiGKS Katowice: Nowak - Czerwiński, Kamiński, Praznovsky, Abramowicz - Foszmańczyk (80' Lebedyński), Kalinkowski (77' Pielorz), Zejdler, Prokić (87' Garbacik) - Goncerz, Mandrysz
powrót do listy