Newsy
05.06.2015

W Kielcach bez zmiany

Podbeskidzie znów nie wygrało na wyjeździe z Koroną i zakończyło sezon na 13 pozycji w tabeli.
 Choć Podbeskidzie przed tym meczem pewne było już utrzymania już pierwsze minuty pokazały, że obie drużyny traktują to spotkanie poważnie: dla Korony był to niezwykle ważny mecz: zwycięstwo dałoby jej utrzymanie bez oglądania się na wyniki na innych stadionach, ale i bielszczanie mieli o co grać: w razie zwycięstwa mieli szansę jeszcze nawet na 10. miejsce na koniec sezonu. Dlatego też nikt się nie oszczędzał i już na początku meczu doszło do kilku ostrych starć pomiędzy Adamem Pazio i kapitanem kielczan Pawłem Golańskim.Gospodarze niesieni dopingiem zaczęli mecz z dużym animuszem, w polu karnym szarżował Olivier Kapo, Jacek Kiełb i inni kielczanie, ale przez pierwsze godziny ich próby były nieskuteczne. W 31 minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Luis Carlos, doskonale uderzona piłka wylądowała w przy dalszym słupku, niedosięgnięta przez Richarda Zajaca i Kolporter Arena eksplodowała z radości po raz pierwszy. Podbeskidzie nadal pozostawało bez celnego strzału na bramkę – pierwszy dopiero w 43 minucie oddał Dariusz Kołodziej, ale odległość od bramki Cerniauskasa była zbyt duża nawet jak dla pomocnika Podbeskidzia. Skuteczny tego dnia był za to Luis Carlos. W 44 minucie, dryblował w szesnastce Kapo, do piłki dopadł Carlos i po raz drugi pokonał Zajaca. Ten sam zawodnik trafił do bramki TSP także w marcowym meczu obu drużyn w Bielsku-Białej, można więc uznać, że mecze z Podbeskidziem wyjątkowo „leżą” Brazylijczykowi.
Dwie bramki jeszcze w pierwszej połowie mocno zbliżały Koronę do pozostania w lidze, ale entuzjazm na trybunach zgasił jeszcze przed przerwą Kołodziej. Kapitan Podbeskidzia w tym spotkaniu wykonywał rzut wolny z ostrego kąta po prawej stronie bramki atakowanej przez bielszczan, i gdy wszyscy spodziewali się dośrodkowania „Kołek” zdecydował się na bezpośredni strzał na bramkę. Tak zaskoczył tym Cerniauskasa, że ten rzucił się w zupełnie inny róg bramki aniżeli zmierzała piłka. Gol do szatni i gol kontaktowy – Kołodziej przywrócił nadzieję w serca skromnej grupy fanów z Bielska-Białej, którzy dopingowali Podbeskidzie na stadionie w Kielcach.W drugiej połowie na boisku pojawił się Wojciech Trochim, który zmienił Adama Deję, a po kwadransie gry trener Kubicki zdecydował się na kolejną zmianę: Idrissa Cisse zastąpił Roberta Demjana.
Druga połowa długo nie przynosiła spodziewanych emocji, stadion zerwał się dopiero w 65 minucie. Najpierw stratę w środku pola zanotował Trochim, później bielszczanie dość chaotycznie wybronili się pod bramką, dzięki dobrej główce Tomasza Górkiewicza, ale chwilę później ten sam zawodnik spóźnił się z interwencją i zahaczył Fertovsa. Sędzia Złotek podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał Jacek Kiełb.Nie minęło 10 minut a mogło być już 4:1, znów wszystko zaczęło się od straty, tym razem Górkiewicza, Carlos po odebraniu piłki zagrał do Trytki, który zwodem ograł Stano i wyszedł przed bramkarza. Pojedynek wygrał Richard Zajac, ale to nie ostudziło apetytu Korony. Chwilę później świetnie przyjął piłkę w polu karnym gości Jacek Kiełb, obrońcy w ostatniej chwili wybili mu piłkę spod nóg, ale kielczanie sugerowali, że Kiełb był przy tym faulowany. Sędzia Złotek pozostał głuchy na ich apele i Podbeskidzie znów wyszło z poważnych opresji.
Po drugiej stronie boiska, pod bramką Cerniauskasa działo się niewiele. Na uwagę zasługuje jedynie rajd Piotra Tomasika, który przez kilkadziesiąt metrów uciekał z piłką przy nodze goniącemu go Kiełbowi, boczny obrońca Podbeskidzia ostatecznie nie zdołał nawet dośrodkować. Górale próbowali też strzałów z dystansu: po próbie Trochima piłka poszybowała nad poprzeczką. Lepszy strzał oddał Kołodziej, po nim Cerniauskas miał kłopoty ze złapaniem piłki, ale z dobitką nie zdążył Damian Chmiel.
Mimo pewnego prowadzenia więcej okazji bramkowych ciągle stwarzała Korona, a w doliczonym czasie gry okazję na skompletowanie hat-tricka zmarnował Luis Carlos, który uderzył wysoko nad bramką Zajaca, choć stał od niej zaledwie kilka metrów.
Końcowy gwizdek miejscowa publiczność przyjęła z radością i rozpoczęła fetowanie utrzymania, kibice bielszczan koniec sezonu przywitała z ulgą. Ten sezon kończymy na 13. miejscu, choć apetyty były dużo większe. Najważniejsze jednak, że Podbeskidzie zostaje w Ekstraklasie i szansę na poprawkę będzie miało już w następnym sezonie.
Dziękujemy wszystkim kibicom, którzy wspierali zawodników przez cały sezon, pełny wzlotów i upadków – liczymy, że zostaniecie z nami i spotkamy się w lipcu na meczach nowego sezonu. 
Korona Kielce – Podbeskidzie 3:1 (2:1)
Bramki: 31' i 44' Luis Carlos, 65' Kiełb (karny) – 45+2' KołodziejKorona: Cerniauskas – Golański, Malarczyk, Sylwestrzak, Leandro – Kiełb, Fertovs, Jovanović, Carlos – Kapo, Trytko (83' Porcellis)Podbeskidzie: Zajac – Górkiewicz, Stano, Konieczny, Tomasik – Chmiel, Deja (46' Trochim), Kołodziej, Pazio – Śpiączka (74' Malinowski), Demjan (58' Cisse)żółte kartki: Luis Carlos – Bartłomiej Konieczny
powrót do listy

Następny mecz

Następny mecz

Fortuna 1 Liga 2023/2024 - Kolejka 25

VS

30.03.2024, godz: 20:00, Stadion Miejski w Bielsku-Białej