Newsy
31.01.2015

Jesteśmy zahartowani

Trener Leszek Ojrzyński podsumowuje pierwszy tydzień zgrupowania w Turcji i analizuje poszczególne przypadki kontuzji wśród zawodników. Jak przebiega zgrupowanie w Turcji, czy udaje się realizować wszystkie zajęcia zgodnie z planem?Jak na razie tak, zobaczymy jak to będzie wyglądało w kolejnych dniach. Dziś jest bardzo silny wiatr, my swój sparing gramy o godz. 19:00 (18:00 polskiego czasu), ale słyszałem, że inne drużyny musiały swoje gry odwołać. Ale jak dotąd nie mamy na co narzekać oprócz urazów, że nie trenujemy w komplecie.Najważniejszymi jednostkami treningowymi są mecze kontrolne z dobrymi przeciwnikami i to się udaje realizować.  Jakie wnioski się nasuwają po tych trzech grach kontrolnych?Do wysnuwania wniosków jeszcze daleko. Jedni są bliżej jedenastki inni dalej, ale w życiu różnie się wszystko potrafi pozmieniać dlatego rotujemy zawodnikami. Szukamy dla nich innych pozycji, musimy być przygotowani na różne warianty, bo może wystąpić taka potrzeba też w lidze. Nie możemy być uzależnieni od jednego, czy dwóch zawodników. Dlatego Maciej Iwański miał dziś mało zagrać, podobnie Pavol Stano. Są inni zawodnicy, inne ustawienia i po to tu jesteśmy żeby takie warianty sobie przygotować. Wiadomo, że zawodnicy są jeszcze daleko od optymalnej formy. Jeszcze odczuwają zmęczenie i nie trenujemy jeszcze tak jak w okresie startowym, ale już trzeba się im przyglądać i oni już teraz rywalizują o to na kogo będzie można postawić. Bardzo ważne będą też dwa ostatnie mecze tutaj, ważne żeby wszyscy, których mamy byli wtedy do dyspozycji.Jest szansa żeby któryś z kontuzjowanych obecnie zawodników doszedł do pełnej dyspozycji na mecze ligowe?Oj, trudno to ocenić. Choćby sytuacja z Antkiem Slobodą i Maćkiem Korzymem pokazała jak trudno jest przewidzieć takie rzeczy. Myśleliśmy, że już będą mogli trenować, okazało się, że to jeszcze za wcześnie i trzeba było zaprzestać z treningami. Richard dopiero tydzień po powrocie będzie miał drugą kontrolę, wtedy będziemy wiedzieć na jakim etapie jest. On miał wcześniej podobny problem (naderwanie mięśnia brzuchatego łydki) i musimy wiedzieć, czy to w tym samym miejscu, czy innym. Damian Chmiel ma dwa tygodnie przerwy, więc już wiadomo, że będzie problem z grą w pierwszym meczu. Tak to w życiu jest, że nie wszystko się udaje, tak jakby sobie człowiek tego życzył. Mamy na szczęście możliwość rotacji w składzie, widzieliśmy to już pod koniec sezonu. Mieliśmy trudne chwile kiedy nie grał Anton Sloboda, nie było też Maćka Korzyma, Maćka Iwańskiego, Marka Sokołowskiego, ale poradziliśmy sobie. Można powiedzieć, że jesteśmy zahartowani. Ale na pewno bardzo szkoda, bo Anton i Damian Chmiel to zawodnicy, którzy mieli jesienią najwięcej minut rozegranych.  Czy te urazy nie są może wynikiem przeciążenia, bardzo ciężkiej pracy jaką zawodnicy wykonali jeszcze na pierwszym obozie? Na pewno nie Antona i Maćka, bo ich urazy to sprawy jeszcze z jesieni, ale pozostali zawodnicy? Wiadomo, jak było: Maćka Korzyma noga pobolewała jeszcze w trakcie rundy jesiennej, Anton dostał w meczu z Zawiszą w nogę i od tamtej pory walczy z urazem. Bardzo ciężko pracowaliśmy z Damianem Chmielem, bo odczuwał te bóle w Jarocinie, tam większość treningów była na sztucznej murawie, ta nawierzchnia ma to do siebie, że bardzo mocno „wchodzi” w stawy. Damian też jest takim zawodnikiem, który się nie oszczędza, przezwycięża ból. Można było odpuścić np. mecz z Zagłębiem, ale on wziął środki przeciwbólowe, chciał pomóc drużynie, a czasem jak się za bardzo chce to można osiągnąć efekt inny niż zamierzony. Może wtedy trzeba było odpuścić, odpocząć dwa, trzy dni. Ale to są tylko tylko ludzie, i czasem nawet bardzo doświadczeni zawodnicy podejmują złe decyzje. Bardzo szkoda, oby szybko wrócił do zająć, on ma bardzo dobry organizm, który potrafi się szybko zregenerować. Gdy zrobiliśmy badania to on był najbardziej wytrenowanym zawodnikiem. Pod kątem fizycznym powrót do formy nie powinien mu dużo zająć, pod względem piłkarskim może trochę stracić i ważne jest jak będzie się czuł pod względem mentalnym po tym urazie. Oby nic go nie bolało, bo bóle mięśni piszczelowych są bardzo uciążliwe. Mówił trener o tym, że czasem lepiej odpuścić, to dlatego dziś nie zagrają Adam Pazio i Maciej Iwański? Tak jest w przypadku Adama, który poczuł ból w pachwinie. Maciek Iwański i tak miał wystąpić w bardzo niewielkim wymiarze czasowym, on ma problem z plecami, już kiedyś z tym się borykał i chodził na zabiegi jeszcze w Bielsku. Dziś na zajęciach coś go zabolało, zobaczymy jak się będzie czuł jutro.
powrót do listy