Górale pod szatnią!

Dariusz Kołodziej:Boli to, że w samej końcówce po naszym trafieniu, przy kilku minutach do końca tracimy wyrównującą bramkę. To kolejny mecz, w którym nie możemy odnieść zwycięstwa, ale liczymy że tą passę w następnym meczu przerwiemy. Zawisza nie jest zbyt wygodnym przeciwnikiem, aczkolwiek mecze z tym rywalem do tej pory układały nam się dość fajnie. No cóż, przewagę punktową zachowaliśmy a teraz czeka nas mecz w Bełchatowie. To kolejne spotkanie z kategorii tych w których nie można przegrać. Jedziemy po zwycięstwo bo to da nam troszkę spokoju. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że ta runda nie będzie łatwa, różnice punktowe będą minimalne i każdy mecz będzie o 6 punktów. Robert Demjan:Mieliśmy dziś kilka okazji na to aby wygrać. Skończyło się 2:2 i walczymy dalej. Bardzo cieszę się z tego, że po dłuższym czasie zagrałem całe spotkanie i z tego, że miałem wkład przy pierwszym golu. Szkoda, że nie wygraliśmy tego meczu, a mieliśmy trzy punkty jeszcze 2 minuty przed końcem regulaminowego czasu. Zawisza w tej rundzie bardzo dobrze gra, nie jest to łatwy rywal i nam dziś nie udało się zgarnąć trzech punktów. Damian Chmiel:Zdobyliśmy dwie bramki, ale to nie wystarczyło dziś do  zwycięstwa. Co tu dużo mówić... Trafiamy na 2:1 dwie minuty przed końcem, a po chwili sami wyciągamy piłkę z siatki. Myślę jednak, że pozytywy były. Cały mecz walczyliśmy, dołożyliśmy do tego trochę gry, ale niestety zabrakło. Nie powiedziałbym, że byłem jedną z głównych postaci tego meczu. Wszyscy walczą, grają dla drużyny, więc ja nie podchodzę do meczu takimi kategoriami. Każdy dokłada swoją cegiełkę. We wcześniejszych meczach nie strzelałem. Po serii gdzie trafiałem i asystowałem nastąpił jakiś przestój. Zawsze w takich sytuacjach jakaś mała frustracja narasta. Dziś trafiłem i bardzo się z tego cieszę. Zawisza ten rok ma bardzo dobry. Drugą część sezonu skończyli w czubie, wygrali bodajże sześć spotkań z rzędu. Nie zaglądałem dokładnie w statystyki, ale jeśli nie byli najlepszym punktowo zespołem wiosną, byli w czołówce. Szkoda, trzeba było to u siebie jednak wygrać, byłoby już 8 punktów przewagi, ale walczymy dalej.