Sezon 2016/2017 (Nice 1. Liga)
Plan dla naszej drużyny mógł być tylko jeden - szybki powrót do elity! Ci jednak, którzy obserwowali rozgrywki pierwszej ligi zdawali sobie sprawę z tego, że nie będzie to takie proste. Tym bardziej, że drużyna potrzebowała czasu na skonsolidowanie się - choć szkielet kadry pozostał niezmienny i kluczowi zawodnicy pozostali w zespole, wymiana kadry po spadku była jednak nieunikniona. Zatem całkowicie nowy team stanął do boju o Ekstraklasę - prowadził ich do tego trener Dariusz Dźwigała.
Po dobrym starcie, w którym Górale pewnie zbierali punkty przyszła jednak zadyszka, rywale efektownej grze przeciwstawiali proste środki i okazywali się skuteczniejsi. W efekcie trenera Dźwigałę pożegnano w Bielsku-Białej w październiku 2016 roku. Kluczowy okazał się domowy mecz ze Stalą Mielec przegrany 0:1, który miał być wielkim świętem: był to bowiem pierwszy mecz rozegrany na w pełni otwartym Stadionie Miejskim, przy rekordowej wówczas publiczności 8752 widzów.
Ten sezon pamiętać będziemy z pięknych meczów przeciwko Górnikowi Zabrze (3:3), Zagłębiu Sosnowiec (4:5), GKS-owi Tychy (2:2) oraz emocjonującej rundy wiosennej, w której bielszczanie - już pod wodzą doświadczonego słowackiego trenera Jana Kociana - śrubowali rekordową serię dziesięciu meczów bez przegranej, brutalnie przerwanej w Siedlcach. Strata punktów w województwie mazowieckim oznaczała również koniec marzeń o Ekstraklasie w tym sezonie.
Zakończenie sezonu było bardzo sentymentalne i symboliczne. Sentymentalne, bo w ostatnim meczu z MKS-em Kluczbork pożegnano klubowe legendy Dariusza Kołodzieja i Marka Sokołowskiego. Symboliczną, ponieważ „Sokoła” zmienił w meczu Kacper Kostorz, wówczas 17-letni napastnik, który debiutując przed własną publicznością wpisał się na listę strzelców, jako najmłodszy zawodnik Górali w historii klubu. Z kolei jego miejsce na placu gry w 83. minucie zajął wspomniany wcześniej Kołodziej.
Sezon 2017/2018 (Nice 1. Liga)
Podbeskidzie rozpoczęło sezon pod znakiem obchodów 20-lecia klubu. Na sezon opracowany został wyjątkowy herb, upamiętniający datę 1997 jako rok powstania obecnego klubu. Mniejszościowym udziałowcem w miejsce Murapolu stał się dotychczasowy sponsor klubu Polskie Mięso i Wędliny Łukosz, z prezesem Edwardem Łukoszem na czele. W kadrze klubu w miejsce ustępujących Kołodzieja i Sokołowskiego, a także Roberta Demjana znalazło się grono nowych piłkarzy, wśród nich m.in. Valerijs Sabala, Dimitar Iliev czy Adrian Rakowski. Podbeskidzie rozpoczyna sezon od wywalczenia zaledwie 1 punktu w pierwszych czterech meczach ligi. Słaba postawa zespołu przynosi zmianę na stanowisku trenera drużyny - jeszcze na początku rozgrywek Jana Kociana zastępuje Dariusz Fornalak, a w październiku posadę obejmuje Adam Nocoń, w przeszłości asystent Kociana i trener BKS-u Stal. Nowy szkoleniowiec Górali wyprowadza drużynę z 17. miejsca na 6. pozycję w ligowej tabeli. Potem jednak forma zespołu słabnie, a jesienną część sezonu Górale kończą na rozczarowującym 12. miejscu. W międzyczasie Podbeskidzie odpadło z rozgrywek o Puchar Polski po porażce w 1/8 finału z broniącą trofeum Arką Gdynia.
Runda wiosenna przyniosła nieco więcej nadziei - forma Górali zdawała się stabilizować i przyjmować trend wzrostowy. Górale zakończyli sezon na 9. miejscu i rozgromili na wyjeździe Stal Mielec 4:0. Okazałe zwycięstwo napawało optymizmem w kontekście kolejnego sezonu.
Sezon 2018/2019 (Fortuna 1. Liga)
Jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek w klubie doszło do dwóch poważnych zmian. W połowie czerwca okazało się, że trenerem Podbeskidzia zostaje Krzysztof Brede, trener prawdziwej rewelacji poprzedniego sezonu - Chojniczanki Chojnice, z którą otarł się o awans do Ekstraklasy. Taki sam cel miał przyświecać szkoleniowcowi podczas pracy w Bielsku-Białej. Dzień później z pozycji Prezesa Zarządu zrezygnował Tomasz Mikołajko. Jego obowiązki przejął wybrany przez Radę Nadzorczą Edward Łukosz.
Górale rozpoczęli sezon od zwycięstwa na trudnym terenie w Katowicach, a eksperci zaczęli stawiać drużynę w gronie jednego z faworytów do awansu. Piłkarzom z Bielska-Białej brakowało jednak stabilizacji - potrafili zremisować z najsłabszą w lidze Garbarnią Kraków 0:0, by w kolejnych meczach pokonać na wyjeździe jednego z pretendentów do awansu, Stal Mielec, a na własnym stadionie rozbić Wartę Poznań 4:1.
Po rundzie jesiennej Podbeskidzie zajmowało 5. pozycję w tabeli, która cały czas dawała szanse na walkę o upragniony awans. Przerwa zimowa oznaczała jednak kolejne zmiany w szeregach Podbeskidzia. W miejsce Edwarda Łukosza, Prezesem Zarządu został Bogdan Kłys. Do Legii Warszawa odszedł jeden z największych talentów Podbeskidzia, Kacper Kostorz. Młody zawodnik wrócił jednak dokończyć sezon w czerwono-biało-niebieskich barwach na zasadzie wypożyczenia. Po świetnym starcie rundy wiosennej w wykonaniu ŁKS-u i Rakowa stało się jasne, że awansować będzie trudno - Podbeskidzie zmieniło więc strategię i postawiło na grę młodzieżowcami.
Dzięki temu w seniorskiej drużynie zadebiutowali m.in. Kacper Gach, Damian Hilbrycht czy Jakub Bieroński. Królem strzelców został natomiast Valerijs Sabala, który zdobywa 12 goli. Na zakończenie sezonu Górale pokonują na własnym boisku Odrę Opole 3:1, a trener Brede zostaje pod Klimczokiem kontynuować swoją misję.
Sezon 2019/2020 (Fortuna 1. Liga)
Misja ta doczekała się szczęśliwego finału, choć nie obyło się bez emocji. W swoim drugim sezonie pracy w TS Podbeskidzie, trener Krzysztof Brede doprowadził Górali do Ekstraklasy, dzięki czemu mogliśmy świętować drugi w historii awans do elity. Rozgrywki przypadły na bardzo ciekawy czas. W trakcie rundy wiosennej, po zaledwie dwóch rozegranych meczach, wybuchła pandemia COVID-19, przez którą stanęły ligi na całym świecie. Z powodu koronawirusa przerwa w rozgrywkach trwała blisko 3 miesiące i wielu obawiało się, czy nie spowolni to rozpędzonego Podbeskidzia. Od czerwca do lipca Górale nie tylko nie stracili impetu, ale jeszcze bardziej rozwinęli skrzydła. Grali efektownie oraz skutecznie i jedynie żal, że kibice nie mogli tego oglądać, bo stadiony ze względów bezpieczeństwa nadal pozostawały zamknięte (całkowicie lub częściowo, zależnie od sytuacji pandemicznej).
Eksplozja radości nastąpiła po wygranym, niezwykle zaciętym meczu z Odrą Opole 15 lipca 2020 roku. Wtedy stało się jasne, że awansu bielszczanom nikt nie odbierze! Prawdziwa feta nastąpiła po ostatnim meczu sezonu. Ratusz w Bielsku-Białej podświetlony został w czerwono-biało-niebieskich barwach klubu, nad stadionem wybuchły efektowne fajerwerki i całe miasto mogło być dumne ze swojego klubu – znów ekstraklasowego.
Sezon 2020/2021 (PKO Ekstraklasa)
Rozgrywki PKO BP Ekstraklasy niestety ponownie wypadły w czasie pandemii, a zatem Stadion Miejski znów nie doczekał się pełnego ekstraklasowego obłożenia (podczas poprzedniej obecności w najwyższej lidze obiekt był w budowie i tylko częściowo dostępny dla publiczności). Szkoda, bo wsparcie kibiców byłoby Podbeskidziu bardzo potrzebne, a spośród 15 domowych meczów w tamtych rozgrywkach, tylko trzy kibice mogli zobaczyć z poziomu trybun.
Bez niego przygoda z Ekstraklasą trwała bardzo krótko, bo zaledwie jeden sezon. I choć dała wiele pięknych chwil radości, takich jak zwycięstwo nad Legią Warszawa, Wisłą Kraków czy Lechem Poznań, to jednak pozostała słodko-gorzkim wspomnieniem. Po rundzie zimowej autora awansu 2020 – trenera Krzysztofa Brede zastąpił autor awansu 2011 – trener Robert Kasperczyk.
Wejście do zespołu miał znakomite, notując dwa zwycięstwa i pechowy wyjazdowy remis z Cracovią, jednak z czasem zespół wpadł w kryzys i spadek stał się realnym zagrożeniem. Do historii przejdzie mecz ze Śląskiem Wrocław, w którym Górale prowadzili 3:2 na 10 minut przed końcem, ale ostatecznie przegrali 3:4. Matematyczne szanse na wyprzedzenie Stali Mielec bielszczanie zachowali do ostatniej kolejki, do meczu z fetującą tytuł mistrzowski Legią Warszawa. Byłaby to historia przepiękna, gdyby właśnie tam, udało się zachować ligowy byt. Ta opowieść nie ma jednak happyendu – sezon zakończył się spadkiem Podbeskidzia i końcem pracy trenera Kasperczyka.