Michniewicz: Górale walczyli do końca

Czesław Michniewicz: Przede wszystkim chciałem podziękować wszystkim obecnym na stadionie, nie jest łatwo przyjść w połowie grudnia na mecz. Kilka akcji rozpaliło trybuny i później już te trybuny nas niosły. Cieszę się, że Dwaliszwili zdobył te bramki albo bramkę. Na pewno była to dobra zmiana. Po powrocie z Łęcznej na jednym z treningów sygnalizował zwyżkę formy. Jego zasługa, że graliśmy lepiej w drugiej połowie. Przybecki miał okazję pościgać się z Sokołowskim, który wiedzieliśmy, że jest po kontuzji i parę dni nie trenował więc może zabraknąć mu sił. Do końca było nerwowo, bo jak przystało na Górali walczyli do końca i blisko było żeby po główce naszego zawodnika Czerwińskiego pokonany został Kuba Słowik Jest postęp w grze w defensywie, dziś znów udało się zagrać na zero, tylko w poprzednim meczu straciliśmy dwie bramki. Przed nami mecz w Krakowie, na który wyjedziemy już w środę.