Newsy
14.08.2021

[Fortuna 1 Liga] GKS Katowice - Podbeskidzie 2:2

Podbeskidzie z Katowic wraca z jednym punktem, ale i zawodnicy, i kibice Górali liczyli na więcej.

Już pierwsze minuty pokazały, że obie ekipy wyszły dziś na boisko po trzy punkty. Zaczął GKS, Błąd od środka zagrał na skrzydło i gospodarze wywalczyli rzut rożny, po którym skutecznie główkował Rodriguez i zażegnał niebezpieczeństwo. W 3 minucie Roginić balansem ciała zwiódł rywala i popędził w kierunku bramki katowiczan, dośrodkował na dalszy słupek tam Gach, poradził sobie z obrońcą i huknął z ostrego kąta, ale Kudła zdołał odbić piłkę.

W 7 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Biliński przedłużył, a Frelek nie zdołał akcji celnym strzałem. Tempo meczu nie spadało, a głośny doping kibiców obu drużyn, z Bielska-Białej przyjechało ponad 150 osób, podgrzewał atmosferę. Dwukrotnie przed szansą na bramkę stanął Szymczak, najpierw jego mocny strzał odbił do boku Peškovič, a gdy w tej samej akcji ponownie uderzał, to trafił w poprzeczkę. Ale to jeszcze nie koniec – Marko Roginić wygrał pojedynek główkowy, ale znów znakomicie interweniował Kudła.

Sytuacji już było jak na kilka spotkań, a to tylko pierwsze 10 minut gry, a najlepsze było dopiero przed nami. W 12 minucie. Dośrodkowaną przez Gutowskiego piłkę przejęli obrońcy GKS-u, ale nie zdołali jej wybić, bo przeszkodził im Roman. Hiszpański pomocnik wyłuskał piłkę jeszcze na polu karnym przeciwnika, mądrze zagrał do Gacha, a ten uderzeniem po długim rogu dał prowadzenie Podbeskidziu.

W 20 minucie Roman sam przebiegł z piłką kilkanaście metrów, zszedł do środka i uderzył, nieprzyjemnie, bo z kozłem tuż przed linią, ale minimalnie niecelnie.

Nie minęło 60 sekund, a Górale cieszyli się już z dwubramkowego prowadzenia! Frelek wszedł w pole karne, zagrał do Bilińskiego, ten obrócił się z obrońcą na plecach i uderzył nie do obrony, zresztą Kudła nawet nie próbował interweniować!

Zdecydowane prowadzenie, przewaga w grze, kolejne akcje pod bramką GieKSy, wszystko to nieco uśpiło bielską defensywę, dlatego gdy w 32 minucie gospodarze zaatakowali, Górale nie zachowali się tak, jak powinni. Peškovič nie dosięgnął piłki dośrodkowanej z jego lewej strony i zbyt krótko ją wybił, wprost pod nogi Błąda – a ten z zimną krwią ten błąd wykorzystał.

W drugiej połowie już nie oglądaliśmy takiej szarży, jak w pierwszych minutach meczu. Podbeskidzie starało się utrzymywać przy piłce, ale GKS szukał okazji by się rozpędzić, by kreować sytuacje pod bramką Peškovicia. Efekt był taki, że gra toczyła się w środku boiska, z lekką przewagą GKS-u, ale bez konkretnego zagrożenia pod bramką Górali. Bielszczanie natomiast czekali na okazję do kontrataku.

W 73 minucie błąd w ustawieniu gości mogli wykorzystać zawodnicy GKS-u, którzy dwoma błyskawicznymi podaniami dostali się w pole karne, ale tam z bliska fatalnie przestrzelił Kozłowski.

Napór gospodarzy nie malał, ale bielszczanie bronili się skutecznie, choć czasem ofiarnie jak w 85 minucie, gdy przy interwencji ucierpiał Rodriguez. 

Podbeskidzie miało jeszcze okazje by dobić rywala i zakończyć emocje, ale Merebashvili nie wykorzystał kontry, po której wyszedł na dobrą pozycję strzelecką, ale posłał piłkę obok bramki.

W momencie, gdy spiker ogłosił, że doliczone zostają 4 minuty, gospodarze desperacko wrzucili piłkę w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył Woźniak, który mocnym i efektownym strzałem głową dał GieKSie wyrównanie. Wygrana wymknęła się z rąk w samej końcówce...

GKS Katowice – TS Podbeskidzie 2:2 (1:2)

Bramki: 33’ Błąd, 90' Woźniak - 12’ Gach, 21’ Biliński

żółte kartki: Wojciechowski, Pavlas - Frelek, Roginić

GKS Katowice: Kudła – Jędrych, Figiel, Błąd, Jaroszek (64’ Repka), Rogala (64’ Sanocki), Szymczak (71’ Samiec-Talar), Wojciechowski (80' Woźniak), Kościelniak (71’ Kozłowski), Kołodziejski, Pavlas

Podbeskidzie: Peškovič – Kowalski-Haberek, Frelek (56’ Bieroński), Biliński, Gach (65’ Milasius), Roman (65’ Merebashvili), Scalet, Rodriguez, Gutowski, Mikołajewski, Roginić (88' Polkowski)

powrót do listy