
Osyra: Każdy mecz będzie trudny
Stoper Podbeskidzia ocenił mecz ze Stomilem, ale zapowiedział, że w tegorocznych rozgrywkach łatwych meczów nie będzie - wręcz przeciwnie.
Możecie odetchnąć, wygrywacie mecz, przełamujecie serię trzech remisów i zachowujecie pozycję lidera.
Tak, bardzo nas cieszy to zwycięstwo. Najważniejsze jest żebyśmy wygrywali u siebie, wiadomo że na wyjazdach jest o to trudniej i trzeba szanować każdy punkt, ale u siebie chcemy regularnie wygrywać Mieliśmy serię trzech remisów, ale też trwa nasza passa meczów bez przegranej i to też trzeba doceniać. Nawet w tych ostatnich meczach skutecznie goniliśmy wynik, a przeciwnicy też byli wymagający, co widać po ich ostatnich wynikach, dlatego szanujemy te wyniki. W dzisiejszym meczu gra nam tak „nie żarła” tak jak powinna, ale najważniejsze są trzy punkty, utrzymana pozycja lidera i o jeden mecz zmniejszamy szanse przeciwników na dogonienie nas.
Z czego wynikała trudność w przełamaniu Stomilu? Tak jak mówisz gra „nie żarła” do czasu zdobycia pierwszego gola.
Być może brakuje nam czasem prostszych rozwiązań, szybszego grania, ale to wynika też z gry przeciwnika, który się cofnął i tak to już będzie wyglądać, bo z każdym kolejnym meczem wcale nie będzie nam łatwiej grać. Wręcz przeciwnie każdy mecz będzie trudniejszy i w każdym będziemy musieli szukać nowych rozwiązań na przełamanie przeciwnika. Bardzo się cieszę, że w tym meczu je znaleźliśmy.
Czy odczuwacie zmęczenie wysoką częstotliwością rozgrywania meczów?
Po wszystkich zespołach widać zmęczenie, wszyscy gramy mecze tak samo często i to wychodzi na boisku. Ten, który to tempo wytrwa, będzie wygrywał mecze.
Ostatnio obserwując twoją grę widzę ogromne zaangażowanie, walkę, nawet jeśli czasem to wiąże się z kartkami, tak jak to było w Tychach.
Cieszę się z takiej opinii. Bo choć nie jestem zawodnikiem, który gra jakoś bardzo agresywnie, to występuję jednak na takiej pozycji, na której pewna nieustępliwość jest konieczna. Z pewnością takie sytuacje w których łapię kartki będą się zdarzać, choć ta sytuacja w Tychach, gdzie dostałem drugą kartkę była zupełnie niepotrzebna, ale miedzy innymi na tym polega piłka nożna. Gramy przeciwko dobrym zawodnikom i w Tychach dałem się przechytrzyć, w meczu ze Stomilem też były sytuacje stykowe, rywale domagali się rzutu karnego, ale decyzja sędziego była inna.
Czy przed Podbeskidziem teraz sześć „finałów”, meczów o wszystko?
Nie. Przed nami po prostu sześć meczów. Nie wiem czy potrzeba to nazywać jakoś inaczej. W każdym meczu musimy dać z siebie wszystko, ale jestem przekonany, że każdy z nas będzie harował tak, jak do tej pory to nie musimy nazywać tego sześcioma finałami. Nie musimy sobie przypominać o co gramy. Nie ważne jak będziemy te mecze nazywać czy to finały, czy mecze o wszystko. Doskonale wiemy, co chcemy osiągnąć, wychodzimy na każdy kolejny mecz i jeżeli damy w nich z siebie wszystko to, wierzę że będziemy się cieszyć po ostatnim meczu.