[PKO BP EKSTRAKLASA]: Podbeskidzie - Stal Mielec 1:0
Wreszcie! Górale pokonali piłkarzy Stali Mielec i odnieśli upragnione, pierwsze zwycięstwo w tym sezonie!
Na 6. kolejkę gier PKO BP Ekstraklasa w Bielsku-Białej przypadł na pierwszy w tym sezonie pojedynek beniaminków. Pod Klimczok przyjechała drużyna Stali Mielec, która do tej pory radziła sobie najlepiej z zespołów, które awansowały do elity.
Mecz rozpoczął się od ataków mieleckiej Stali. Podbeskidzie z początku postanowiło „wyczekać” rywala i pozwolić mu rozgrywać piłkę w ataku pozycyjnym. Ta taktyka okazała się trafiona, ponieważ Stal bardzo rzadko była w stanie zagrozić w bramce debiutującego w Ekstraklasie Rafała Leszczyńskiego. W 6. minucie Grzegorz Tomasiewicz próbował wstrzelić piłkę wzdłuż bramki, ale bramkarz Górali stanął na wysokości zadania i pewnie złapał futbolówkę. Z biegiem czasu Podbeskidzie przechodziło do ofensywy i coraz częściej gościło w polu karnym gości. Bielszczanie mieli serię rzutów rożnych, jednak pomimo dobrych dośrodkowań ani razu nie udało się skierować piłki do bramki. W najgroźniejszej z sytuacji strzał Kamila Bilińskiego z trudem obronił Rafał Strączek, ale sędzia i tak odgwizdał pozycję spaloną. Mecz stał się mocno wyrównany, obie drużyny starały się zaskoczyć defensywę przeciwników. W zespole Stali najaktywniejszy był lewoskrzydłowy Mateusz Mak, ale z jego rajdami nieźle radziła sobie obrona Podbeskidzia. 32. minucie po faulu na Michale Rzuchowskim tuż przed polem karnym żółtą kartkę obejrzał Grzegorz Tomasiewicz – ważniejsze jednak było to, że Górale mieli świetną okazję do zdobycia gola! Gdy do piłki podszedł Rafał Figiel, cały Stadion Miejski wstrzymał oddech… „Figo” perfekcyjnie uderzył piłkę, ta trafiła w poprzeczkę, ale gdy chwilę później do bramki dobił ją Kamil Biliński, kibice oszaleli i z dumą pomogli spikerowi zaktualizować wynik meczu: 1:0 dla Podbeskidzia! Do końca pierwszej połowy żadnej z drużyn nie udało się stworzyć równie klarownej sytuacji co ta, która dała gola Góralom. Podbeskidzie i Stal w odmiennych nastrojach po 45 minutach gry udały się do szatni, gdzie trenerzy próbowali nakreślić plan na drugą część gry.

Po przerwie znowu powtórzył się schemat z pierwszej połowy: Podbeskidzie pozwalało Stali rozgrywać piłkę, cierpliwie czekając na ataki gości. Istotnie, piłkarze w niebieskich strojach próbowali zagrozić bramce strzeżonej przez Leszczyńskiego, ale bez powodzenia – pewnie grający bramkarz bielszczan dobrze spisywał się przy uderzeniach gości. W 58. minucie na boiskowe wydarzenia zareagował trener Stali Mielec, Dariusz Skrzypczak i wpuścił na plac gry Pawła Tomczyka, którego niektórzy kibice Górali mogą pamiętać z wypożyczenia w Podbeskidziu. Trener Brede odpowiedział zmianami w 69. minucie, kiedy to na boisku w miejsce Karola Danielaka i Filipa Laskowskiego pojawili się Mateusz Marzec i Filip Laskowski. Mecz był wyrównany, ale z upływem gry to gospodarze zdawali się być lepszą drużyną. Podbeskidzie kontrolowało grę, było częściej przy piłce i regularnie zagrażało bramce Strączka, jednocześnie bardzo uważnie i odpowiedzialnie grając w defensywie. Na boisku pojawili się też Jakub Wróbel, Dariusz Zjawiński, Damian Pawłowski i Martin Sus w miejsce Andrei Prokicia, Macieja Domańskiego, Marcina Flisa i Wojciecha Błyszko. Trener Górali desygnował jeszcze do gry Gergo Kocsisa, który zmienił Tomasza Nowaka. Stal Mielec próbowała jeszcze zaatakować Podbeskidzie, ale tego dnia zawodnicy z Podkarpacia nie byli w stanie zaskoczyć obrony gospodarzy. Ci umiejętnie prowadzili grę, bardzo rozsądnie grając w obronie i wyprowadzając kontrataki.
Podbeskidzie zasłużenie pokonało Stal Mielec 1:0 po golu Kamila Bilińskiego i z przebiegu meczu było dużo lepszym zespołem. Mamy nadzieję, że najgorsze już za nami, a drużyna TSP na stałe obrała zwycięski kurs! Dziękujemy, że byliście dziś z nami i ponieśliście Górali do zywcięstwa!
