Newsy
22.08.2018
[I liga]: Podbeskidzie - Warta 4:1
Podbeskidzie rozpoczęło mecz wysoko atakując rywala, nie pozwalając mu rozwinąć skrzydeł a samemu usiłując zagrozić bramce Adriana Lisa od pierwszej minuty. Już w 7 minucie Rakowski ładne zagrał do Jarocha, ten wstrzelił piłkę w pole bramkowe, w kierunku Sabali, ale łotewskiego napastnika uprzedził obrońca. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bliski oddania strzału był sam Jaroch, ale odrobinę zabrakło mu aby dosięgnąć piłki.
Chwilę później przed doskonałą okazją stanął Jakub Bąk, który otrzymał podanie za linię obrońców, ładnie przyjął piłkę, ale bramkarz nie dał się zaskoczyć i obronił jego strzał. Mniej pewny, ale również skuteczny był jego chwyt po uderzeniu Gugi z ok 25 metrów. W 16 minucie Guga mógł się poprawić już w znacznie bardziej komfortowej sytuacji – z rzutu karnego. Wcześniej, faulowany w polu karnym był Valerijs Sabala. Guga pewnym strzałem nie dał szans Lisowi i zdobył swoją pierwszą bramkę dla Podbeskidzia oraz pierwszą w dzisiejszym meczu.Po zdobytym golu Podbeskidzie nieco się cofnęło, z zamiarem wyczekania rywala, oddania mu pola gry i wykorzystania okazji do kontrataku. Warta nie szczególnie kwapiła się jednak do ataków. Owszem rozgrywała piłkę, ale nie była w stanie skonstruować akcji, którą goście zgubiliby obronę TSP. Jedyne zagrożenie nastąpiło po zaskakującym, albo przypadkowym strzale z rzutu wolnego po którym piłka trafiła w poprzeczkę bramki Leszczyńskiego. W drugiej połowie coraz wyraźniej zarysowywała się dominacja Warty,a Górale schowani na własnej połowie czekało na kontrę. I się doczekało! Sabala znakomicie powalczył o piłkę przy linii środkowej zagrał głową do Sierpiny, który popędził na bramkę Warty i mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi. Jeśli któryś z kibiców pomyślał, że teraz można odetchnąć, to się pomylił, bo już dwie minuty później Biegański strzałem z ok 11 metrów pokonał Leszczyńskiego i Warta złapała kontakt.
Ostateczne słowo należało jednak do Podbeskidzia - w 71 minucie akcję Sierpiny wykończył Valerijs Sabala, który ustalił wynik na 3:1 dla Górali. W końcówce meczu Górale zaatakowali raz jeszcze. Kostorz przeprowadził akcję na skrzydle, zagrał do Sabali, Łotysza powstrzymali obrońcy, ale piłkę przejął jeszcze Sierpina, podciągnął w pole karne, wszedł między obrońców i huknął nie do obrony po poprzeczkę.
4:1 kibice Górali wyszli dziś ze stadionu usatysfakcjonowani pewnym zwycięstwem swojej drużyny!Podbeskidzie – Warta Poznań 4:1 (1:0)
Bramka: 16’ (k) Palavandishvili, 56’, 88’ Sierpina, 71’ Sabala – 58’ Biegański żółte kartki: Kiełb, Marciniak, Kieliba, Janicki Podbeskidzie: Leszczyński – Jaroch, Komor, Jończy, Moskwik – Bąk (67’ Kozak), Palavandishvili, Rakowski (80’ Rzuchowski), Sierpina – Mystkowski (60’ Kostorz) – Sabala Warta: Lis – Kiełb, Kieliba, Dejewski, Jasiński (72’ Spławski) – Biegański (77’ Sanocki), Grobelny, Marciniak, Fiedosewicz – Cierpka (46’ Janicki) – Fadecki
powrót do listy
Chwilę później przed doskonałą okazją stanął Jakub Bąk, który otrzymał podanie za linię obrońców, ładnie przyjął piłkę, ale bramkarz nie dał się zaskoczyć i obronił jego strzał. Mniej pewny, ale również skuteczny był jego chwyt po uderzeniu Gugi z ok 25 metrów. W 16 minucie Guga mógł się poprawić już w znacznie bardziej komfortowej sytuacji – z rzutu karnego. Wcześniej, faulowany w polu karnym był Valerijs Sabala. Guga pewnym strzałem nie dał szans Lisowi i zdobył swoją pierwszą bramkę dla Podbeskidzia oraz pierwszą w dzisiejszym meczu.Po zdobytym golu Podbeskidzie nieco się cofnęło, z zamiarem wyczekania rywala, oddania mu pola gry i wykorzystania okazji do kontrataku. Warta nie szczególnie kwapiła się jednak do ataków. Owszem rozgrywała piłkę, ale nie była w stanie skonstruować akcji, którą goście zgubiliby obronę TSP. Jedyne zagrożenie nastąpiło po zaskakującym, albo przypadkowym strzale z rzutu wolnego po którym piłka trafiła w poprzeczkę bramki Leszczyńskiego. W drugiej połowie coraz wyraźniej zarysowywała się dominacja Warty,a Górale schowani na własnej połowie czekało na kontrę. I się doczekało! Sabala znakomicie powalczył o piłkę przy linii środkowej zagrał głową do Sierpiny, który popędził na bramkę Warty i mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi. Jeśli któryś z kibiców pomyślał, że teraz można odetchnąć, to się pomylił, bo już dwie minuty później Biegański strzałem z ok 11 metrów pokonał Leszczyńskiego i Warta złapała kontakt.
Ostateczne słowo należało jednak do Podbeskidzia - w 71 minucie akcję Sierpiny wykończył Valerijs Sabala, który ustalił wynik na 3:1 dla Górali. W końcówce meczu Górale zaatakowali raz jeszcze. Kostorz przeprowadził akcję na skrzydle, zagrał do Sabali, Łotysza powstrzymali obrońcy, ale piłkę przejął jeszcze Sierpina, podciągnął w pole karne, wszedł między obrońców i huknął nie do obrony po poprzeczkę.
4:1 kibice Górali wyszli dziś ze stadionu usatysfakcjonowani pewnym zwycięstwem swojej drużyny!Podbeskidzie – Warta Poznań 4:1 (1:0)
Bramka: 16’ (k) Palavandishvili, 56’, 88’ Sierpina, 71’ Sabala – 58’ Biegański żółte kartki: Kiełb, Marciniak, Kieliba, Janicki Podbeskidzie: Leszczyński – Jaroch, Komor, Jończy, Moskwik – Bąk (67’ Kozak), Palavandishvili, Rakowski (80’ Rzuchowski), Sierpina – Mystkowski (60’ Kostorz) – Sabala Warta: Lis – Kiełb, Kieliba, Dejewski, Jasiński (72’ Spławski) – Biegański (77’ Sanocki), Grobelny, Marciniak, Fiedosewicz – Cierpka (46’ Janicki) – Fadecki