Newsy
04.04.2016

Białystok tym razem gościnny!

Górale po niezwykłym meczu, wysoko wygrywają w Białymstoku!Trener Robert Podoliński na mecz w Białymstoku – oprócz kontuzjowanego Adama Pazio, miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Aby uniknąć przymusowej pauzy w meczu z Termalicą za nadmiar żółtych kartek na choćby jedno upomnienie nie mogli sobie pozwolić Marek Sokołowski i, co nie zdarza się często, bramkarz Emilijus Zubas. W obozie Jagiellonii dziś pauzował za czerwoną kartkę Igor Tarasovs.
Obie ekipy w dotychczasowych zmaganiach w sezonie 2015/16 straciły najwięcej bramek w całej lidze, dlatego eksperci zapowiadali otwarty mecz i wiele bramek. Zapobiec temu mieli bramkarze obu drużyn: u gospodarzy Bartłomiej Drągowski, określany przyszłością w polskiej bramce, u Górali bramki strzegł Emilijus Zubas. To właśnie Litwin już na początku meczu dwukrotnie pokazał, że zna się na swoim fachu. W 7 minucie z ok 16 metrów na bramkę uderzył Przemysław Frankowski, piłkę posłaną tuż przy słupku Zubas odbił na rzut rożny, po którym z powietrza uderzał  Łukasz Burliga, ale bramkarz Podbeskidzia tym razem pewnie chwycił futbolówkę. 
W odpowiedzi Górale egzekwowali rzut wolny, z którego dośrodkował Adam Mójta, a Marek Wasiluk nieszczęśliwie skierował piłkę do własnej bramki i kompletnie zaskoczył Drągowskiego.Po stracie bramki Jagiellonia przez kilka minut była sparaliżowana i nie potrafiła skonstruować składnej akcji. Za to Podbeskidzie nie musiało się spieszyć i powoli budowało swoje ataki.
W 26 minucie lewym skrzydłem urwał się obronie Podbeskidzia Karol Mackiewicz, przytomnym przyjęciem piłki skierował się do bramki i zdecydował się na strzał ostrego kąta, ale znów Zubas zachował się właściwie.
W 34 minucie zdarzyła się rzecz niesłychana. Do trudnej, jeśli nie straconej, piłki ruszył Damian Chmiel, a naciskany stoper białostoczan Guti nie zrozumiał się z Drągowskim i głową przerzucił swojego bramkarza. Chmiel spojrzał tylko na piłkę i mógł zacząć fetować drugą bramkę dla Podbeskidzia, drugą samobójczą w wykonaniu Jagi tego wieczoru.W dalszym ciągu Jagiellonia nie miała pomysłu na defensywę bielszczan, a goście przyczajeni czekali na kolejne okazje, ale w pierwszej połowie już nic się nie wydarzyło.
Na drugie 45 minut trener Probierz wysłał na boisko Konstantina Vassilijeva, który miał zająć się kreowaniem gry gospodarzy. Wyraźnie Jagiellonia rozpoczęła z dużą ochotą, ale niepowodzenie pierwszych akcji zniecierpliwiło miejscowych fanów, którzy dali do zrozumienia, że ich ulubieńcy powinni się bardziej skoncentrować na grze.
Faktycznie gospodarze zaatakowali, ale razili nieskutecznością: Fedor Cernych z linii pola karnego uderzył niecelnie, a dwukrotne próby byłego zawodnika TSP, Piotra Tomasika powstrzymał Emilijus Zubas.
Przesunięcie ciężaru gry na połowę bielszczan, stwarzało doskonałe okazje dla nich na kontrataki. Po jednej z takich akcji Adam Mójta, mógł wybrać dwóch partnerów do podania, ale zdecydował się na strzał, uderzenie w środek bramki pewnie wybronił Drągowski i o akcji być może nie warto byłoby wspominać, gdyby nie to, że był to pierwszy celny strzał Górali, choć prowadzili już dwiema bramkami. Jagiellonia oddawała za to niezliczoną ilość strzałów, ale wszystkie albo mijały bramkę Zubasa, albo padały jego łupem.
Podbeskidzie przeczekało okres największego naporu i samo przeszło do śmielszych ataków. Górale mieli zaskakującą swobodę rozgrywania piłki w okolicach pola karnego Jagiellonii, a każda piłka wybijana przed obrońców błyskawicznie przechwytywana była przez graczy z Bielska-Białej. W końcu w polu karnym przepychał się Damian Chmiel, którego nieprzepisowo powstrzymał Rafał Grzyb. Sędzia Jakubik mimo protestów nie wahał się podyktować rzut karny, który mocnym, pewnym strzałem wykorzystał Adam Mójta. Trzybramkowe prowadzenie praktycznie zakończyło spotkanie – zwycięzca mógł być tylko jeden.
Jagiellonia Białstok – Podbeskidzie Bielsko-Biała (0:2) 0:3Bramki:14' Marek Wasiluk (sam.), 34' Gutieri Tomelin (sam.), 77' Adam Mójta (karny)żółte kartki: Piotr Grzelczak, Bartłomiej Drągowski – Jakub KowalskiJagiellonia Białystok: Drągowski - Burliga, Guti, Wasiluk, Tomasik - Grzyb, Romanchuk – Frankowski (46' Vassiljev), Mackiewicz (73' Mystkwski) – Grzelczak (63' Świderski) - CernychTS Podbeskidzie: Zubas - Sokołowski, Piacek, Baranowski, Mójta - Kato, Sloboda – Chmiel (77' Veretilo), Możdżeń (69' Deja), Kowalski (85' Tarnowski) - Szczepaniak 
powrót do listy

Następny mecz

Następny mecz

Fortuna 1 Liga 2023/2024 - Kolejka 28

VS

19.04.2024, godz: 18:00, Stadion Miejski "Stal" w Rzeszowie