Newsy
21.10.2023

[Fortuna 1. Liga] GKS Tychy - Podbeskidzie 3:0

W meczu 12. kolejki Fortuna 1 Ligi, Podbeskidzie przegrało z GKS-em Tychy 0:3.

Nasz zespół bardzo dobrze rozpoczął ligowe starcie z tyszanami, już w pierwszej minucie Abate został faulowany przed polem karnym rywali, do piłki podszedł Misztal, który dośrodkowaniem odnalazł naszego napastnika, ale główka Abate ostemplowała tylko poprzeczkę rywali.

Nasz zespół nie przestawał naciskać na gospodarzy, cały czas agresywnie pressował na połowie rywali co owocowało licznymi przejęciami. Pierwsze ostrzeżenie dla Górali oglądaliśmy w 9. minucie, dośrodkowanie w pole karne, Śpiączka przedłużył głową, ale na szczęście Rumin nie zdążył zamknąć akcji.

Po kilku minutach piłka już znalazła drogę do siatki. Po kolejnym dośrodkowaniu, tym razem z rzutu wolnego, piłka spada pod nogi niekrytego Śpiączki, który strzałem po koźle umieścił piłkę w bramce.

Dziesięć minut później mogliśmy wyrównać stan rywalizacji, wysoki pressing po raz kolejny przyniósł rezultat, Banaszewski odebrał piłkę na połowie rywali i oddał bardzo mocne uderzenie z dystansu. Na posterunku był jednak Kikolski, który na raty poradził sobie ze strzałem.

Przez następne minuty oglądaliśmy otwartą grę, oba zespoły miały swoje sytuacje, ale wszystkie strzały, jeśli do nich dochodziło, były bardzo niecelne.

W 36. minucie GKS podwyższył prowadzenie, po serii błędów z naszej strony, niefortunnie interweniował Hlavica, który skierował piłkę do własnej bramki.

Góral mogli odpowiedzieć natychmiast po straconym golu. Nnoshiri wygrał pojedynek 1 na 1 w bocznym sektorze boiska, zagrał w pole karne do Abate, ale strzał naszego napastnika minimalnie minął bramkę GKS-u.

Do końca pierwszej połowy cały czas naciskaliśmy, aby zdobyć bramkę kontaktową, najpierw niewiele zabrakło żeby dobry strzał oddał Abate, później mieliśmy całą serię rzutów rożnych, ale ostatecznie do szatni schodziliśmy przy wyniku 0:2.

Druga część gry rozpoczęła się niemal tak samo jak pierwsza. Górale mogli zdobyć bramkę tuż po powrocie na murawę, w pole karne dośrodkowywał Kisiel i tylko centymetrów zabrakło, aby Abate oddał strzał głową.

Chwilę później kontrę wyprowadzili gospodarze. Machowski zszedł z prawej strony do środka, zagrał do Rumina, który oddał strzał sprzed pola karnego, Lukáč sparował to uderzenie do boku, ale wobec dobitki Machowskiego, który rozpoczął tę akcję, był już bezradny.

Pozostała część meczu przebiegała pod nasze dyktando, nic w tym dziwnego, bowiem GKS Tychy cofnął się na własną połowę i murował dostępu do własnej bramki. W 54. minucie z ostrego kąta uderzał Bida, ale cały czas czujny między słupkami był Kikolski.

W 78. minucie Banaszewski przerzucił piłkę na lewą stronę, Tomasik zgrał z pierwszej piłki przed pola karne, a tam czekał Milašius, który oddał potężne uderzenie, niestety wprost w bramkarza. Na sam koniec meczu ponownie przed szansą stanął Litwin, jednak tym razem przeszkodził Abate i piłka wyszła na aut bramkowy.

Pozostałe fragmenty drugiej połowy owocowały licznymi dośrodkowaniami, stałymi fragmentami gry i strzałami z dystansu, jednak ani razu naszemu zespołowi nie udało się skierować piłki do bramki.

Na koniec trzeba zaznaczyć, że pomimo złego wyniku, przez cały mecz mogliśmy liczyć na świetny doping naszych kibiców, którzy licznie pojawili się na stadionie miejskim w Tychach. Dziękujemy!

 

GKS Tychy – Podbeskidzie 3:0 (2:0)

Bramki: 12' Śpiączka, 36' Hlavica (gol samobójczy), 49' Machowski

Żółte kartki: Wojtuszek - Willmann

GKS Tychy: Kikolski – Machowski (86' Połap), Tecław, Nedić, Budnicki, Błachewicz (87' Skibicki), Wojtuszek, Żytek, Rumin (72' Radecki), Niewiarowski (72' Szpakowski), Śpiączka (83' Dzięgielewski)

TSP: Lukáč - Willmann (58' Ziółkowski), Hlavica, Chlumecký, Tomasik - Kisiel (72' Kolenc), Misztal (59' Mi. Stryjewski), Nnoshiri - Banaszewski, Abate, Bida (59' Milašius)

powrót do listy