[Fortuna I Liga] Resovia - Podbeskidzie 1:1
Wyjazd do stolicy podkarpacia zakończył się dla Podbeskidzia kolejnym wiosennym remisem. Po debiutanckiej bramce Misztala Górale podzielili się punktami z Apklan Resovią Rzeszów.
Tygodniowy maraton meczowy Górali miał swój koniec w stolicy województwa podkarpackiego - Podbeskidzie dwa dni po porażce z Koroną Kielce wybrali się do Rzeszowa na pojedynek z tamtejszą Resovią.
Spotkanie rozgrywane na Stadionie Miejskim w Rzeszowie było naszą drugą obecnością na boisku, gdzie równie często jak mecze piłkarskie rozgrywane są zawody...żużlowe. Zespół rzeszowskiej Stali występuje na co dzień w 2. lidze polskiej.
Wracając już do wydarzeń boiskowych to na nasze nieszczęście po raz kolejny mecz rozpoczął się dla Podbeskidzia od straty bramki. W 12 minucie szybki atak 3 na 2 został w fenomenalny sposób wykończony przez naszego byłego zawodnika Alka Komora, który nawinął Kowalskiego-Haberka w polu karnym i z całej siły umieścił piłkę pod poprzeczką bramki Polacka. Górale pomimo szybkiej straty bramki nie potrafili zagrozić bramce Pindrocha - kolejne ataki kończyły się albo niedokładnym przyjęciem, albo błędem, który skutkował przejęciem piłki przez rywala. Nasi rywale czekali spokojnie na swojej połowie i szybkim kontratakiem starali się podwyższyć prowadzenie. Po jednej z akcji Pietraszkiewicz minął naszych zawodników sprytnym dryblingiem i oddał uderzenie na bramkę Martina - dobra interwencja słowackiego bramkarza zapobiegła utracie bramki. Gra w pierwszych 45 minutach nie wyglądała dobrze i nie pozostawało nam nic innego jak wierzyć w zmianę tego stanu rzeczy po przerwie.
Górale chcący za wszelką cenę wywieźć z Rzeszowa trzy punkty zdecydowali się na ofensywną zmianę - za Scaleta pojawił się Merebeshvili. Na pozytywny impuls nie musieliśmy długo czekać. Dobrze rozegrany stały fragment gry przez Celtka, przejęcie piłki przed polem karnym Misztala i decyzja o uderzeniu była najlepszą rzeczą, która mogła nas spotkać. Na tablicy wyników mieliśmy remis! Wyrównująca bramka ewidentnie napędziła Podbeskidzie. Nasi zawodnicy zdecydowanie częściej gościli w polu karnym rywala czego efektem była co prawda przypadkowa, ale bardzo bliska powodzenia okazja Bilińskiego. Dobre wstrzelenie piłki przez Mikołajewskiego czubkiem buta dotknął nasz kapitan, ale było to na tyle lekkie musnięcie, że nie zdołało zmylić Pindrocha.
Ostatni fragment meczu to już praktycznie gra od bramki do bramki. Podbeskidzie naciskało rywala, ale szczelnie ustawiona obrona rywala nie pozwalała na stworzenie bezpośredniego zagrożenia w polu karnym. Kombinacyjnie rozegrany rzut wolny w doliczonym czasie spotkania mógł jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę, ale ostatecznie piąty remis w tym roku stał się faktem.
---
Resovia - Podbeskidzie 1:1 (1:0)
12' Komor - 49' Misztal
żółte kartki: Strózik, Wasiluk, Jaroch - Mikołajewski
Resovia: Pindroch - Mikulec (72' Soljic), Kubowicz, Wasiluk, Mróz (85' Hilbrycht), Wróbel (85' Wojciechowski), Adamski, Pietraszkiewicz (72' Strózik), Komor, Jaroch, Einzenchart
Podbeskidzie: Polacek - Bonifacio (62' Gutowski), Mikołajewski, Wypych, Kowalski-Haberek, Simonsen (80' Milasius) - Misztal, Scalet (46' Merebashvili), Goku (89' Wełniak), Celtik (80' Janota) - Biliński
Następny mecz
Następny mecz
Betclic 2. Liga 2025/2026 - Kolejka 20
VS