
[Fortuna Puchar Polski] Podbeskidzie - Pogoń Szczecin 0:1
Na 1/16 finału zakończyła się przygoda Górali w tegorocznych rozgrywkach Pucharu Polski. Po bramce Kamila Grosickiego Pogoń Szczecin awansowała dalej.
Trener Mokry do spotkania z ekstraklasowiczem przystąpił w ustawieniu 3-4-3. Na wahadłach bielskiej drużyny zagrali Ziółkowski oraz Tomasik, natomiast na "9" pierwszy raz w tym sezonie zobaczyliśmy Maksa Sitka.
Goście ze Szczecina, którzy w ostatnich 5 meczach PKO Ekstraklasy mogli pochwalić się najlepszym bilansem punktowym pod Klimczokiem zagrali w niemal najmocniejszym zestawieniu - z Kamilem Grosickim na czele.
Pierwsze minuty spotkania pokazały, że to Pogoń będzie chciała być stroną prowadzącą grę w tym meczu. Podbeskidzie jednak bronić dostępu do własnej bramki nie chciało i przenosząc szybko piłkę z linii obrony do ataku sprawiało problemy parze Zech - Malec.
Pierwsza dogodna okazja na strzelenie bramki przez TSP miała miejsce w 20 minucie. Indywidualna akcja Nnoshirego zakończyła się strzałem, z którym problemy miał rumuński golkiper gości. Podbeskidzie rozochocone próbą nigeryjskiego pomocnika miało wielką ochotę wykorzystać moment słabości Pogoni i pójść za ciosem. W krótkim odstępie czasu swoje szanse mieli Sitek oraz Tomasik, ale w obu przypadkach zabrakło skuteczności.
Połowa, choć bez bramek mogła się podobać - szczególnie sympatykom z Bielska-Białej. Górale bowiem w niczym nie przypominali zespołu z ostatniego meczu ligowego i raz za razem nękali defensywę szczecinian. Piłka praktycznie nie opuszczała połowy ekstraklasowicza, a goście ograniczali się jedynie do szybkich kontrataków, z których nic nie wynikało.
Druga odsłona spotkania mogła zacząć się wybornie dla TSP. Nieporozumienie Kurzawy i Malca wykorzystał Nnoshiri, który przejął futbolówkę i zagrał prostopadle do Sitka. Po raz kolejny niestety Maksa zawiodła precyzja i posłał piłkę wysoko nad bramką.
Po czterech kwadransach meczu, trener Pogoni Szczecin zdecydował się na potrójną zmianę. Właśnie ten impuls spowodował, że między 68 a 74 minutą goście stworzyli sobie kilka dogodnych okazji, a w głównej roli wystąpił Grosicki. Duża intensywność gry z pierwszej połowy spowodowała, że Podbeskidzie nieco się cofnęło i dało więcej miejsca do gry ekipie z ekstraklasy.
Gdy wszystkim wydawało się, że czeka nas dogrywka Pogoń zadała decydujący cios. Przyborek wdarł się przed Chlumeckiego i wycofał piłkę do Kamila Grosickiego. Reprezentant Polski bez namysłu huknął z pierwszej piłki i nie dał szans Prockowi. Kilka chwil później sędzia zakończył zawody a tym samym przygodę Podbeskidzia w Pucharze Polski.
Górale zdecydowanie nie mają się czego wstydzić, z piątą drużyną Ekstraklasy zagrali jak równy z równym, długimi fragmentami prowadzili grę na połowie rywali nie dając im dotknąć piłki, ale niestety przebłysk Grosickiego wystarczył do wygranej gości.
---
Podbeskidzie – Pogoń Szczecin 0:1 (0:0)
Bramka: 90' Grosicki
Żółte kartki: Chlumecky - Ulvestad, Kurzawa, Bichakchyan
TSP: Procek - 46' Ziółkowski, Hlavica, Mikołajewski, Chlumecký, Tomasik - Misztal, Kolenc (82' Jodłowiec) - Banaszewski, Sitek (65' Kadrić), Nnoshiri (85' Mi. Stryjewski)
Pogoń: Cojocaru - Kurzawa, Ulvestad (77' Bichakchyan), Koulouris (64' Przyborek), Grosicki, Fornalczyk (64' Gamboa), Gorgon (64' zahović), Zech, Wahlqvist (90' Lisowski), Koutris, Malec
Następny mecz
Następny mecz
Betclic 2. Liga 2024/2025 - Kolejka 29


VS

