[IV liga] Występ rezerw na piątkę
Drużyna bielskich rezerw do zmagań przystąpiła bez Bartosza Bierońskiego, który dzień wcześniej znalazł się w kadrze meczowej pierwszoligowego zespołu na mecz z Arką Gdynia.
Jego absencje wypełniła obecność Szymona Stasika i Szymona Mroczko, który definitywnie wrócił z wypożyczenia. Mecz rozpoczęli od ataków piłkarze Podbeskidzia. Duże, naturalne boisko i pogoda sprzyjająca do gry w piłkę ewidentnie „pomagała” Góralom. Pierwszy objaw dominacji zawodnicy zaprezentowali w 7. minucie gry kiedy to rajd prawą stroną boiska zakończony został celnym dograniem do wchodzącego w pole karne Mikołaja Wani, któremu tak naprawdę nie pozostało nic innego, jak tylko „dołożyć” nogę i cieszyć się z kolejnej bramki w barwach rezerw Podbeskidzia.
Obraz gry po otwierającym trafieniu nie uległ zmianie. Podbeskidzie atakowało, skrupulatnie budowało akcje i rozgrywało piłkę nie pozwalając rywalom na zbyt dużo. Tak naprawdę jedyną płaszczyzną, która dawała gospodarzom nadzieje na zagrożenie były stałe fragmenty gry. Na nieszczęście piłkarzy Bestwiny bezbłędny między słupkami był tego dnia Krystian Wieczorek. Po kwadransie gry mieliśmy już 2:0. Jeden z pomocników posłał piłkę za linię obrony, miejscowi obrońcy jak również bramkarz przekonani byli o tym, że piłka „po koźle” opuści plac gry, jednakże wiary nie zabrakło snajperowi Górali, z poświęceniem Antoni Rozmus pobiegł za futbolówką i skutecznym uderzeniem pokonał Kacpra Mioduszewskiego, byłego juniora Podbeskidzia.
Widać było, że „Dwójka” potrzebuje przekonywującego zwycięstwa i do takiego będzie dążyć. Po upływie kolejnych 6 minut różnica wynosiła już trzy bramki. Dośrodkowanie z bocznej strefy boiska spokojnie w polu karnym przyjął Szymon Stasik i niepilnowany pokonał bramkarza po raz trzeci. Do rezultatu po pierwszej połowie gry brakuje nam jeszcze jednego trafienia, którym poszczycić może się po raz kolejny Mikołaj Wania odbijając niemalże jak na kalce swojego pierwszego gola tego dnia z małą tylko różnicą, bramka została zdobyta w nieco ekwilibrystyczny sposób, strzałem piętą ustalając wynik pierwszej części.
Po zmianie stron bielszczanie zagrali taktycznie. Utrzymywali się przy piłce, rozgrywali powoli swoje ataki, szukali szans, bez zbędnych nerwów i nieprzygotowanych zagrań. Taki futbol, może nie piękny dla oka, ale skuteczny przyniósł jeszcze piąte trafienie, którego autorem po atomowym strzale z pola karnego stal się wprowadzony z ławki Kacper Kudzia.
Po końcowym gwizdku widać było, że podopieczni trenera Kołodzieja potrzebowali takiego przekonywującego zwycięstwa. Miejmy nadzieje, że jest to początek jakiejś wspaniałej serii zwycięstw chociaż meczów do końca części zasadniczej rundy jesiennej pozostało niewiele.
---
LKS Bestwina - Podbeskidzie II 0:5 (0:4)
bramki: 7' i 28' Wania; 16' Rozmus; 21' Stasik; 83' Kudzia
żółte kartki: Kukuła, Wania, Smalcerz
TSP II: Wieczorek - Stasik (58' Pamuła), Liszka, Rozmus(64' Kudzia), Wania (58' Zając), Wybrańczyk, Górkiewicz, Smalcerz, Studnicki (46' Kukuła), Mroczko, Sommer (78' Willmann)
Następny mecz
Następny mecz
Sparingi 2025/2026 -
VS