Jaroch: Każdy z nas na to zapracował!
Bartosz Jaroch wraca z Podbeskidziem do Ekstraklasy, jako jedyny z zawodników pamięta poprzedni pobyt Górali w najwyższej lidze.
Czujesz się w pewnym sensie weteranem? Okazuje się, że tylko ty z obecnej kadry zagrałeś z Podbeskidziem w Ekstraklasie.
Haha, weteranem czuć się nie mogę, ani z racji wieku, ani doświadczenia, poza tym mam nadzieje że jeszcze trochę grania przede mną, ale rzeczywiście tylko ja z zawodników pamiętam Ekstraklasę w Podbeskidziu. W całym zespole jest jeszcze tylko kierownik drużyny Piotr Czak i nasz fizjoterapeuta pan Marek Ociepka, którzy pracowali w czasie, gdy Ekstraklasa była w Bielsku-Białej.

Podbeskidzie wraca jako zupełnie inna drużyna, inny klub – a czy ty też wracasz jako inny zawodnik?
Myślę, że zdecydowanie tak. Do Podbeskidzia przychodziłem jako młody chłopak, kontrakt podpisałem bodajże trzy dni przed pierwszym meczem i w nim już zagrałem. Trenerem wtedy był Dariusz Kubicki, z którym pracowałem również w Olimpii Grudziądz, czułem od niego pełne wsparcie. Niestety szybko złapałem kontuzje, z którą borykałem się dosyć długo. Nie rozpamiętuję już tamtych lat, wracam teraz do ekstraklasy już jako doświadczony zawodnik, z chęcią pokazania się w niej z jak najlepszej strony i pozostania w niej jak najdłużej.
Mówi się, że Podbeskidzie to zespół zawodników głodnych Ekstraklasy? Też jesteś jej głodny? Czy takie nastawienie to atut?
W drużynie mamy wielu chłopaków, którzy maja coś do udowodnienia. Mamy chęć pokazania, że każdy z nas zapracował na to, żeby zagrać w Ekstraklasie. Nikt nie spoczywa na laurach, nikt nie chce w niej łapać jedynie pojedynczych minut. Uważam, że to jest dobre nastawienie, ono tez pozwoliło nam odnieść sukces w poprzednim sezonie, bo wszyscy chcieliśmy dopiąć swego.

Czego możemy spodziewać się po Podbeskidziu w Ekstraklasie?
Jako beniaminek wchodzimy do Ekstraklasy z pokorą, ale przede wszystkim wiarą w swoje umiejętności. Jesteśmy mocni jako zespół i będziemy chcieli to pokazać od pierwszej kolejki.