Newsy
12.03.2021

Kołodziej: Wygrać każdy mecz!

O celu jaki sobie stawia w pracy z drugim zespołem, ale i o wielu innych tematach tuż przed startem rozgrywek IV ligi rozmawialiśmy z trenerem TS Podbeskidzie II.

Jak udaje ci się godzić pracę w sztabie pierwszego i drugiego zespołu?

Zasada jest prosta – pierwszy zespół traktowany jest priorytetowo. Oczywiście staramy się tak układać plany, żeby nie występował konflikt i na razie to się udaje, bo opuściłem dotychczas tylko jedną jednostkę treningową w drugim zespole. Nawet jeżeli mnie zabraknie na treningu, to mam do dyspozycji resztę sztabu czyli Tomka Górkiewicza, Łukasza Rozmusa i Pawła Górę. Oni są w stanie mnie zastąpić, bo i tak plan treningu ustalamy wcześniej.

Wspomniałeś o Tomku Górkiewiczu, który występuje też jeszcze na boisku – powiedz jak ważną jest postacią w zespole?

Bardzo ważną. Naprawdę trudno przecenić jego rolę, zwłaszcza w momencie, w którym obecnie jesteśmy, gdy rotacja między pierwszym a drugim zespołem jest uniemożliwiona przez obostrzenia związane z pandemią. Taka postać jak Tomek jest dla nas nieoceniona, znakomicie kieruje zespołem, obserwując go pozostali chłopcy mogą się wiele nauczyć. Musimy powiedzieć, że Podbeskidzie II jest zespołem juniorów przeniesionym do czwartej ligi. Jeżeli nie schodzą nam zawodnicy z „jedynki” to nie mamy zawodników, od których młodzi mogliby się uczyć. A przecież jednym z celów funkcjonowania TSP II jest kreowanie i rozwój młodych zawodników, po to żeby kiedyś byli w przyszłości brani pod uwagę do gry w pierwszym zespole. Jeżeli nie będą mieli wzorców to ten rozwój będzie utrudniony. Dlatego tak ważna rola spoczywa na Tomku i wywiązuje się z niej naprawdę świetnie, zarówno jako trener jak i zawodnik.

A Ciebie nie kusi żeby dać przykład na boisku?

Szczerze mówiąc kusi! Niestety miałem trochę problemów zdrowotnych i w momencie, gdy od stycznia dołączyłem do sztabu szkoleniowego, powiedziałem sobie, że zajmę się tylko pracą trenera i chcę przy tym pozostać. Realizuję się w tej roli równie dobrze, jak w roli zawodnika. Obowiązków jest oczywiście nieporównywalnie więcej, zresztą jako zawodnik często słyszałem od tych, którzy już skończyli kariery radę „Bądź zawodnikiem jak najdłużej. Graj dopóki możesz, bo później tak fajnie już nie będzie”. I mieli rację, bo zawodnik musi być przygotowany do treningu, wykonuje swoje zadanie na zajęciach, a następnie musi dobrze się odżywiać i odpowiednio wypocząć. Natomiast trener tych obowiązków ma dużo, dużo więcej i poświęca na nie dużo więcej czasu.

Czy zawodnikom TSP II, rzeczy o których wspominasz: odżywianie, regeneracja też trzeba wpajać i tłumaczyć? Oni często mogą jeszcze nie odczuwać znaczenia tych kwestii.

Chyba nie ma etapu, w którym przestaje się o tym mówić. Stale warto o tym przypominać, to nie kosztuje wiele wysiłku, a cały czas zawodnicy powinni mieć na uwadze, że jedzenie, regeneracja i trening to są ich obowiązki i muszą je wykonywać bezbłędnie. Ciągłe wrzucanie takich haseł i budowanie świadomości jest jak najbardziej wskazane.

Wspomniałeś o celach drugiej drużyny, o rozwoju zawodników, ale czy jakieś cele stricte sportowe też zostały wyznaczone?

Wygrać każdy mecz! Ja sobie wyznaczyłem takie zadanie. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że gramy w IV lidze bardzo młodymi zawodnikami, a spotyka się na tym poziomie osoby, które mają za sobą grę w ligach centralnych. Nie są to totalni amatorzy, tylko ludzie którzy z piłką zetknęli się czasami na naprawdę wysokim poziomie. Wygranie każdego meczu to byłoby fajne osiągnięcie, a myślę, że w przyszłości powinniśmy walczyć o to żeby awansować na wyższy poziom. Dałoby to jeszcze większe możliwości rozwoju, ale też nie musielibyśmy wypożyczać naszych zawodników do innych klubów trzecioligowych. Mielibyśmy ich stale na oku i, w razie wystąpienia takiej potrzeby, byliby do dyspozycji w pierwszym zespole.

Wcześniej, zanim dołączyłeś do sztabu pierwszego zespołu prowadziłeś zespół juniorów starszych – czy to ten zespół zrobił razem z Tobą ten krok i stanowi teraz trzon TSP II?

Kilku zawodników już nawet za kadencji trenera Oleckiego przesunęliśmy do "dwójki", bo uznaliśmy że na to zasługują i teraz, przed rundą wiosenną również dwóch kolejnych, można powiedzieć, zabrałem ze sobą do rezerw. Nie ukrywajmy, my ciągle mamy bardzo, bardzo młody zespół, wielu z tych chłopaków jest w wieku juniora. Tak jak my jesteśmy zapleczem pierwszego zespołu, tak drużyna juniorów stanowi nasze zaplecze i ci którzy nie zagrają w TSP II tam  zbierają swoje minuty na boisku.

Jakim jesteś trenerem dla swoich zawodników, mentorem-wychowawcą, bratem czy surowym ojcem?

Myślę, z każdej z kategorii jakąś część chciałbym zaczerpnąć. Na pewno zależy mi na budowie dobrej relacji z zespołem i nie widzę się w takim mocno autorytatywnym stylu prowadzenia drużyny, w którym liczy się tylko i wyłącznie moje zdanie. Staram się podejmować dialog z zawodnikami. Chcę żeby moja wizja gry nie była zespołowi narzucona, ale żeby każdy zawodnik ją rozumiał, wtedy szybciej pójdziemy w tym samym kierunku.

Czy dzięki temu, że jesteś również członkiem sztabu pierwszej drużyny ułatwiona jest ścieżka zawodników, którzy mogą trafić z rezerw do „jedynki”?

Gdyby nie obostrzenia, które utrudniają przechodzenie między drużynami, to zdecydowanie tak by było. Jestem na co dzień przy pierwszym zespole, często w sztabie rozmawiamy, trener Kasperczyk wypytuje o formę poszczególnych zawodników, więc w takim modelu komunikacja miedzy jedynką a dwójką jest bardzo dobra. Zupełnie naturalnie, w codziennej rozmowie mogę przekazać trenerowi pierwszego zespołu wiadomości o wyróżniających się zawodnikach, a wtedy już tylko krok do dania mu szansy pokazania się na treningu. Natomiast musimy mieć świadomość, że w obecnej sytuacji pierwszego zespołu, niestety nie mamy czasu na zdecydowane promowanie młodzieży. Wiem, że teraz będzie dużo trudniej się przebić, ale nie ma rzeczy niemożliwych.

W normalnych okolicznościach, które pamiętamy z czasów przed pandemią, zdarzały się też przejścia w drugą stronę, czyli przesunięcia zawodnika z pierwszego zespołu do rezerw. Jak takiego piłkarza zmotywować, zachęcić go żeby dawał z siebie wszystko również na boiskach czwartej ligi i treningach z "dwójką"?

Kluczowe jest wtedy, czy to przesunięcie jest na stałe, bo klub nie wiąże przyszłości z danym zawodnikiem, czy ma charakter jednorazowy. Jeżeli zawodnik jest odsunięty na stale, to sytuacja jest trudniejsza, aczkolwiek jako profesjonalista, powinien mieć świadomość, że jego dobra praca spowoduje to, że łatwiej znajdzie sobie nowy klub.

Jeżeli chodzi o tę drugą sytuację, gdy zawodnik schodzi do „dwójki” na mecz, to on musi wiedzieć, że celem jest utrzymanie rytmu meczowego i odpowiedniej formy. Musi wiedzieć także to, że jak wspomniałem wcześniej, rozmawiamy z trenerami w sztabie i postawa zawodnika w meczach TSP II z pewnością zostanie odnotowana, co może wpłynąć na jego pozycję w zespole.

powrót do listy