Newsy
05.11.2014

Ludzie klubu: Lesław Czyż

Zaczynamy cykl wywiadów Ludzie klubu, w którym prezentować będziemy osoby stojące poza blaskiem fleszy, bez których jednak funkcjonowanie klubu byłoby wręcz niemożliwe. Na początek Lesław Czyż - kierownik do spraw bezpieczeństwa.  W niedawnym raporcie PZPN „Organizacja i bezpieczeństwo sezon 2013/2014” w punkcie oceniającym pracę kierownika ds. bezpieczeństwa Podbeskidzie zajęło pierwszą lokatę, to Pański sukces, jak Pan go przyjął?Jest to na pewno dla mnie duże zaskoczenie, w końcu takich kierowników jest w ekstraklasie aż 16 i zajęcie pierwszego miejsca przez Podbeskidzie w zakresie bezpieczeństwa organizacji imprez jest dużym sukcesem, ale nie tylko moim, tylko całego klubu. Na to wyróżnienie zapracował również Zarząd klubu, miasto Bielsko-Biała, z prezydentem Krywultem na czele, który tak bardzo wspiera nasz klub, Wydział Kultury Fizycznej i Turystyki w bielskim urzędzie oraz BBOSiR. Na udaną organizację spotkań w Bielsku-Białej wpływ ma też dobra współpraca z podmiotami zewnętrznymi, z Policją, Strażą Pożarną i służbami medycznymi i innymi instytucjami. Mówi Pan o wielu osobach zaangażowanych, a ile osób liczy sztab zapewniający bezpieczeństwo już w trakcie meczu?Jest to ok 5-6 osób na każdym meczu – to jest ścisłe kierownictwo bezpieczeństwa imprezy masowej. Jestem ja, są przedstawiciele policji, straży pożarnej, pogotowia, jest też informatyk, który obsługuje system monitoringu. To jest sztab, który kieruje pracą poszczególnych podzespołów, na które składają się wszyscy stewardzi zabezpieczający daną imprezę. Na meczu zwykłym jest od 90 do 120 stewardów, a w przypadku meczu podwyższonego ryzyka jest ich nawet do 180 osób. Proszę przybliżyć na czym polega praca kierownika ds. bezpieczeństwa, jak wygląda mecz z Pańskiej perspektywy?Sam mecz to już jest efekt końcowy wcześniejszej pracy. Główne zadanie polega na organizacji przedsięwzięć wcześniejszych odpraw, spotkań z służbami, udziale w różnego rodzaju lustracjach obiektu w celu jego oceny pod kątem bezpieczeństwa, funkcjonalności. Żeby impreza w dniu meczu była bezpieczna, żeby widzowie mogli czuć się swobodnie i nie myśleli o możliwych zagrożeniach. Wielu sądzi, że jedynym zagrożeniem na stadionie są kibice drużyny przeciwnej, którzy mogą zrobić awanturę. Czy faktycznie na tym niebezpieczeństwo się kończy?Kibice drużyny przeciwnej, zwłaszcza jeśli są antagonistycznie nastawieni rzeczywiście są dużym zagrożeniem, ale nie jedynym. Możliwości zakłócenia porządku imprezy masowej jest wiele i mogą mieć na to nawet takie czynniki jak warunki atmosferyczne. Przebieg imprezy zakłócić mogą także kibice gospodarzy, dlatego klub pozostaje z nimi w stałym kontakcie, każda ich akcja czy oprawa jest dyskutowana na spotkaniach. Więź i komunikacja między klubem a kibicami cały czas musi funkcjonować, żeby na stadionie było spokojnie, bezpiecznie i żeby był kulturalny doping. Kierownicy rzadko są zauważalni. Zwykle mówi się o nich w momencie, gdy już doszło do niedopatrzeń na stadionie...Tak, to niewdzięczna praca. W świetle przepisów to kierownik odpowiada za bezpieczeństwo widzów na stadionie. Dlatego tak ważne jest, aby imprezę jak najlepiej przygotować już wcześniej. Mówimy cały czas o zabezpieczeniu stadionu, to znaczy, że kibic po wyjściu za bramy już przestaje nas interesować?W planie zabezpieczenia określony jest teren imprezy masowej i to na nim organizator ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo uczestników. Nie mniej jednak musi mieć na uwadze daleko idące przedsięwzięcia w zakresie organizacji swobodnego, bezpiecznego wyjścia. Tak jak w naszym przypadku musimy zabezpieczyć wyjście na ul. Żywiecką, żeby nie dochodziło do przypadków potrącenia pieszych wychodzących ze stadionu przez samochody. Kibic musi zostać ukierunkowany na odpowiednie przejścia, jezdnia musi być zabezpieczona przez służby. Budowa stadionu to dla pana też więcej pracy: nie tylko organizacja meczu w utrudnionych warunkach, ale także wpływanie na plany budowy w sposób, który maksymalnie ułatwi organizowanie meczów już na skończonym obiekcie.To duże utrudnienie rozgrywanie meczów piłkarskich na stadionie w trakcie budowy. Kierownik musi mieć na uwadze nie tylko stadion, ale też zaplecze budowlane, które powinno być niedostępne dla osób postronnych. Trzeba zabezpieczyć nie tylko stałe wejścia i wyjścia na stadion, ale także techniczne, na co dzień używane przez pracowników budowy, które są wokół obiektu, żeby nie zostały wykorzystane do wtargnięcia na stadion przez osoby chcące zakłócić przebieg imprezy. Pana rolą jest także, jak może się niektórym wydawać, utrudnianie życia kibicom – to pan pośrednio pilnuje żeby kibice nie wnieśli na stadion parasola, butelki z napojem...To wszystko jest ujęte w regulaminie imprezy masowej, który jest oparty o odpowiednią ustawę. Tam jest cały wykaz przedmiotów, których wnieść nie można. Jeśli przychodzi się na mecz piłki nożnej warto zapoznać się z regulaminem, żeby wiedzieć co wolno, a czego nie. Jeśli kibic nie zna regulaminu to służby informacyjne zawsze chętnie pomogą i wyjaśnią ewentualne wątpliwości. Przy wejściu jest depozyt, w którym wszystkie niepożądane na stadionie przedmioty można na czas meczu zostawić i odebrać wychodząc.Jak można zostać kierownikiem ds. bezpieczeństwa, trzeba mieć specjalne wykształcenie, doświadczenie?Podstawowym, formalnym wymogiem jest odbycie przeszkolenia z zakresu bezpieczeństwa imprez masowych wynikający z ustawy o imprezach masowych. Takie szkolenie trwa trzy-cztery dni, jest bardzo intensywne, polega nie tylko na wysłuchaniu wykładów, ale także na rozwiązywaniu przykładowych problemów. Kończy się ono egzaminem i otrzymaniem zaświadczenia o ukończeniu przeszkolenia. Ale sam dokument to jeszcze za mało. Jak się nie ma doświadczenia w zakresie zabezpieczenia imprezy, to skuteczne pełnienie tej funkcji może być bardzo trudne, jeśli nie w ogóle niemożliwe. A jaka była pańska droga do stanowiska?W poprzedniej pracy zajmowałem się organizacją i zabezpieczeniem imprez masowych na terenie województwa śląskiego. Od 1990 roku ściśle współpracuje ze Śląskim Związkiem Piłki Nożnej, jestem tam członkiem Wydziału Bezpieczeństwa. Tam zdobywałem pierwsze szlify pod kierownictwem przewodniczącego wydziału Krzysztofa Smulskiego. Zostałem też powołany jako delegat Polskiego Związku Piłki Nożnej na mecze piłkarskie i nadal tę funkcję pełnię. W karierze na pewno miał Pana takie momenty, których wolałby pan uniknąć w przyszłości, jakieś trudne doświadczenie, pamięta Pan takie mecze?Było parę takich meczów piłkarskich na Stadionie Śląskim w latach 80' i 90', kiedy dochodziło do zakłóceń porządku publicznego. Wolałbym żeby takich sytuacji nie było nigdzie, na żadnym obiekcie sportowym. Gdy dochodzi do bijatyk na stadionie, zawsze są osoby poszkodowane, ranne i to jest duży ból nie tylko dla tej zranionej osoby, ale też dla kierownika, który czuje się w pewnym stopniu odpowiedzialny za każdego widza. Wtedy się można zastanawiać czy nie można było zrobić czegoś lepiej, czy coś zostało zaniedbane w przygotowaniach do imprezy. To było dwie, trzy dekady temu, teraz większość stadionów jest nowoczesnych, co sprzyja utrzymaniu porządku i bezpieczeństwa.Tak, większość stadionów już dziś jest bezpieczniejsza niż obiekty z lat 90', choćby dlatego, że posiadają system monitoringu, który bardzo ułatwia nam pracę. To duże udogodnienie dla sztabu kierującego bezpieczeństwem ponieważ na bieżąco można obserwować wydarzenia na trybunach i odpowiednio reagować. To oznacza, że po otwarciu stadionu będzie miał Pan mniej pracy?Gdy skończy się budowa, to zaczną przyjeżdżać kibice gości i zabezpieczenie meczu wcale nie będzie mniej wymagające.
powrót do listy