Newsy
23.09.2018

[I liga]: Podbeskidzie - Sandecja

Podbeskidzie przeważało przez większość meczu i prowadziło z Sandecją Nowy Sącz, bramka rywali w końcówce meczu zadecydowała o tym, że mecz zakończył się remisem 1:1Pierwszy gwizdek arbitra poprzedziła uroczystość uhonorowania dwóch bardzo zasłużonych osób dla Podbeskidzia: pełniący obowiązki prezesa klubu pan Edward Łukosz podziękował za lata reprezentowania barw TSP Damianowi Chmielowi i Richardowi Zajacowi. Pamiątkową statuetkę eks-góralom wręczyli również przedstawiciele kibiców.
Po tych uprzejmościach zaczęła się walka o ligowe punkty, których Górale bardzo potrzebowali. 
Goście po kiepskim starcie w tegorocznych rozgrywkach notują serię ośmiu kolejnych meczów bez porażki, z których wygrali aż pięć i zajmują wysoką, trzecią pozycję w ligowej tabeli. 
W podstawowej jedenastce Podbeskidzia po raz pierwszy znaleźli się Roberto Gandara i Przemysław Płacheta, którzy dobrą postawą po poprzednich spotkaniach zapracowali na szansę od pierwszej minuty.
W 6 minucie goście zameldowali się już w polu karnym bielszczan i tylko ryzykowny, ale skuteczny wślizg Gugi, którym odebrał piłkę rywalowi, uchronił Fabisiaka przed sporymi opałami.
Z czasem to gospodarze zaczęli przeważać, utrzymywali się przy piłce, a za tym pojawiły się okazje do oddania strzałów. W 23 minucie dośrodkował Modelski, a Sabala zdołał przepchnąć się między obrońcami i złożyć się do strzału z woleja. Na precyzję nie było już miejsca ani czasu i piłka wpadła w ręce Kozioła. 
W kolejnej akcji pomocnicy TSP wymienili szereg podań na połowie rywali, piłka trafiła na skrzydło do wbiegającego Pawła Oleksego, który dośrodkował do Płachety, ale jego strzał głową został zablokowany. 
W 31 minucie Płacheta dobrze dośrodkował na głowę Gandary, strzał Hiszpana na raty, przy wsparciu jednego z obrońców, padł łupem Kozioła. 
Sandecja najgroźniejszą sytuację miała po strzale z dystansu ok 25 metrów Macieja Małkowskiego, po którym Fabisiak znakomicie odbił piłkę na rzut rożny.
W końcówce pierwszej połowy z znakomitej strony pokazał się Płacheta, najpierw efektownie  dośrodkował do Sabali, a później sam z woleja uderzył na bramkę. Obie akcje rozgrzały publiczność, ale bramek nie przyniosły i pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
W drugiej połowie nadal to bielszczanie stwarzali więcej sytuacji, ale do upragnionej bramki brakowało im nieco spokoju w rozegraniu piłki już w polu karnym.
Przeważający Górale wreszcie dopięli swego w 64 minucie. Sierpina rozpoczął akcję rozciągnął na skrzydle do Modelskiego, który dośrodkował w pole karne. Na piątym metrze piłkę opanował Gandara, oddał do Sabali a ten mocnym strzałem posłał piłkę pod ręką bramkarza do siatki!
Kilka minut później mogło być 2:0, a Gandara był bliski, aby zapisać na swoje konto drugą asystę. Kapitalnie dograł do Płachety, który przyjął piłkę i w drugim tempie huknął wprost w Kozioła. 
W końcówce goście mocniej zaatakowali, piłka wracała w pole karne Górali raz po raz wstrzeliwana przez zawodników Sandecji. Po jednej takie wrzutce strzałem głową zaskoczyć Fabisiaka próbował Korzym, ale bramkarz TSP wykazał się refleksem. Bliski skutecznej interwencji był również w 87 minucie, kiedy w bardzo podobnej sytuacji, na pograniczu spalonego, były napastnik Podbeskidzia trafił do bramki i doprowadził do remisu.
Podbeskidzie – Sandecja 1:1 (0:0)Bramki: 64’ Sabala – 87’ KorzymPodbeskidzie: Fabisiak – Modelski, Wiktorski, Jończy, Oleksy – Płacheta, Palavandishvili, Rakowski, Sierpina – Gandara (90’ Kozak) – Sabala (84’ Kostorz) Sandecja: Kozioł – Basta, Piter-Bućko, Flis – Chmiel (80’ Nowak), Baran, Kasprzak (74’ Dudzic), Małkowski, Kałahur – Korzym, Gabrych (74’ Kanach)żółte kartki: Oleksy, Jończy – Chmiel, Kasprzak, Małkowski, Korzym
powrót do listy