Newsy
16.09.2016

Porażka po szalonym meczu

Po raz pierwszy w tym sezonie to nie zawodnicy Podbeskidzia rozpoczynali ligowe spotkanie w roli typowego faworyta. Tym razem do Bielska-Białej przyjechał zespół lidera zaplecza Ekstraklasy, który na początku bieżących rozgrywek pokazał swą siłę i nieprzypadkowo patrzy na resztę ligowej stawki z góry.Trener Górali Dariusz Dźwigała w porównaniu do poprzedniego meczu zdecydował się na dwie zmiany. Przede wszystkim po raz pierwszy w tym sezonie od pierwszej minuty w ataku TSP nie wybiegł Robert Demjan, lecz pozyskany w ostatnim dniu okienka transferowego, król strzelców I Ligi Szymon Lewicki, a do pierwszej „11” wrócił Daniel Feruga. Dość szybko okazało się, że powrót „Ferego” do podstawowego składu był dobrą decyzją, bo to właśnie on rozpoczął bramkową akcję Górali już w 2 minucie! Z zagrania Ferugi ze środka pola w „16” szybko skorzystał Łukasz Sierpina, który idealnie obsłużył Pawła Tarnowskiego,a temu pozostało już tylko otworzyć wynik meczu. Ekspresowa bramka podopiecznych Dariusza Dźwigały kompletnie zaskoczyła przyjezdnych, a TSP na tym poprzestawać nie zamierzało. Jakub Szumski, bramkarz Zagłębia musiał kilkukrotnie interweniować, a w 10 minucie po strzale Ferugi od kapitulacji uratował go słupek. Lider I Ligi otrząsnął się dopiero po blisko kwadransie gry. Niestety dla Górali związane to było ze stratą bramki. Bolesny w skutkach błąd przy wyprowadzeniu piłki z lewej strony pola karnego popełnił Martin Baran – piłkę stoperowi Podbeskidzia zabrał kapitan przyjezdnych Sebastian Dudek i bez problemu wpakował ją do siatki. Przez kolejne minuty swe szanse mieli zarówno jedni jak i drudzy, ale to Zagłębie stworzyło sobie sytuację której zmarnować nie mogło. Pięknym podaniem z głębi pola popisał się Vamara Sanogo, a Żarko Udovicić który dzięki temu zagraniu stanął oko w oko z Mateuszem Lisem pewnie zakończył akcję. Pół godziny gry i trzy bramki. Kibice na trybunach Stadionu Miejskiego nie mogli się nudzić, szczególnie że mecz był toczony w szybkim tempie, a obydwa zespoły nastawiły się raczej na ofensywę, kosztem gry obronnej. Fragmentami częściej przy piłce byli gospodarze, fragmentami goście, jednak korzystniejsze wrażenie po pierwszej części sprawili przyjezdni, którzy po raz kolejny pokazali, że nieprzypadkowo przewodzą pierwszoligowej stawce. Udokumentowali to zresztą po raz trzeci w samej końcówce – w 44 minucie do siatki trafił bardzo dobrze prezentujący się Vamara Sanogo i na przerwę goście schodzili z dwubramkową zaliczką.Długo jednak się nią nie nacieszyli. O ile przy pierwszej bramce dla Górali Feruga miał spory udział, o tyle w 53 minucie wziął już sprawy w swoje ręce. Po problemach Zagłębia z wyprowadzeniem piłki z własnego pola karnego i zamieszaniu blisko 16 metra przed bramką Szumskiego najlepiej w całej sytuacji odnalazł się „Fery”, który zgasił piłkę na klatce piersiowej i uderzył nie do obrony. Znów świetny, ofensywny początek połowy, a po chwili dodatkowy impuls z ławki dał jeszcze trener Dźwigała, wprowadzając drugiego napastnika – Demjana w miejsce obrońcy Mariusza Magiery. Efekt przyszedł dość szybko, bo już w 62 minucie. Na strzał z dystansu zdecydował się Łukasz Sierpina, piłka po drodze odbiła się jeszcze od jednego z obrońców i wpadła do siatki. Napór Górali nie słabł i to ogromnie radowało trybuny, bo przecież takie Podbeskidzie wszyscy w Bielsku-Białej chcą oglądać. Na bramkę strzelali Lewicki, Sokołowski i Chmiel, a momentami obrona gości miała sporo szczęścia. Nic wpaść nie chciało, ale konsekwencja i niesamowita wola walki piłkarzy TSP w końcu została nagrodzona. W 76 minucie w środku pola piłkę otrzymał Lewicki, podciągnął kilka metrów i pięknie zagrał między rywalami do wbiegającego w pole karne Demjana. Napastnik Górali był bezlitosny i gospodarze wyszli na prowadzenie. Z 1:3 do 4:3, co za rollercoaster! Niestety radość nietrwała długo – już po 4 minutach Zagłębie wyrównało za sprawą drugiej bramki Sanogo. Działo się przy Rychlińskiego i wiele wskazywało na to, żeby to nie był koniec. Co chwila pod obydwiema bramkami było bardzo groźnie – a chyba najlepszą w 86 miał Lewicki, którego bardzo dobry strzał głową świetnie odbił Szumski. Co nie powiodło się Podbeskidziu udało się przyjezdnym. Po błędzie obrony TSP piłkę do siatki w 85 wpakował Martin Pribula i teraz to Zagłębie było w niebie. Górale próbowali jeszcze wyrównać, ale nie zdołali tego osiągnąć i Podbeskidzie po szalonym meczu przegrało z Zagłębiem.TS Podbeskidzie 4:5 (1:3) Zagłębie SosnowiecBramki: Paweł Tarnowski 2, Daniel Feruga 53, Łukasz Sierpina 61, Róbert Demjan 76 - Sebastian Dudek 14, Žarko Udovičić 26, Vamara Sanogo 45, 80, Martin Pribula 86TS Podbeskidzie: Lis - Sokołowski, Piacek, Baran, Magiera (56' Demjan) - Deja - Sierpina, Feruga, Chmiel (87' Wawszczyk), Tarnowski - Lewicki ławka: Leszczyński, Wawszczyk, Kołodziej, Mikołajewski, Janota, Podgórski, DemjanZagłębie Sosnowiec: Szumski - Budek, Najemski, Markowski, Udovicić - Bartczak (62' Ryndak), Matusiak, Dudek (70' Łuczak), Nowak, Pribula - Sanogo (90' Wiktorski)Ławka: Fabisiak, Wiktorski, Mularczyk, Ryndak, Wilk, Boettcher, Łuczak
powrót do listy

Następny mecz

Następny mecz

Fortuna 1 Liga 2023/2024 - Kolejka 30

VS

26.04.2024, godz: 20:30