Newsy
13.08.2015

Przełamanie z Miedzią

Cztery mecze ligowe i dwa oczka zgromadzone na koncie Podbeskidzia na pewno nie mogły nikogo zadowalać, dlatego też apetyty na zwycięstwo były ogromne. Tym bardziej, że ostatnia kampania w ramach rozgrywek krajowego pucharu była dla bielszczan niezwykle udana – po raz drugi w historii dotarli przecież do półfinału. Mecz w Legnicy do łatwych należeć jednak nie mógł. Miedź to zespół pierwszoligowy, lecz ze sporymi aspiracjami i posiadający w swym składzie piłkarzy o uznanej, ekstraklasowej marce jak m.in. Łukasz Garguła, Bartosz Ślusarski czy Błażej Telichowski. To jednak nie mogło zmienić faktu, że faworytem tego starcia byli Górale i jak na faworyta przystało starali się to udokumentować już w pierwszych minutach spotkania. Pierwszym, który „postraszył” Miedziankę był Jakub Kowalski, który już po 2 minutach gry, po szybkim rajdzie prawą stroną wpadł w pole karne i w ostatniej chwili został zatrzymany przez bramkarza rywali Dawida Smuga. Piłka odbita przez tego zawodnika spadła jeszcze pod nogi Jarocha, lecz ten miał już ciężką sytuację na umieszczenie piłki między słupkami w gąszczu nóg w polu karnym. Na akcje Kowalskiego i Jarocha po chwili odpowiedziała druga flanka, a konkretnie dwójka Janić, Adu, lecz i oni zostali w ostatniej chwili powstrzymani Akcje Podbeskidzia w końcu zmobilizowały gospodarzy po kilku minutach zakotłowało się pod bramką TSP. Po uderzeniu Tadauskasa Labukasa piłka trafiła w jednego z Górali i piłkarze miedzi sygnalizowali zagranie ręką. Sędzia dzisiejszego spotkania pan Dobrynin nie dopatrzył się jednak przewinienia. Z czasem wysokie tempo gry zaczęło spadać,  czego jednym z powodów była na pewno bardzo wysoka temperatura. Okres walki w środku pola i skupianiu się na destrukcji został jednak w końcu przerwany i to w najlepszy z możliwych sposobów dla zespołu Podbeskidzia. Z prawej strony pola karego w okolice piątego metra piłkę wrzucił Bartosz Jaroch, a tam najlepiej odnalazł się debiutujący w barwach TSP Fabian Hiszpański i głową skierował piłkę do siatki, nie dając szans bramkarzowi. Niedawny nabytek bielszczan był zresztą w tym spotkaniu jedną z bardziej wyróżniających się postaci. Po kilku minutach od trafienia mógł podwyższyć wynik i nawet trafił do siatki (znów po zagraniu Jarocha), lecz tym razem arbiter dopatrzył się spalonego. Miedź w tej części gry nie stworzyła za wiele sytuacji, lecz pokazała to czego należy się z jej strony najbardziej obawiać – stałe fragmenty gry. Kilkukrotnie w ten sposób zagrożenie pod bramką Zubasa próbował stworzyć Garguła, lecz bezskutecznie. Podbeskidzie również miało jeszcze swoje okazje – jak choćby Mateusza Szczepaniaka z 35 minuty, który pięknie przymierzył pod poprzeczkę, lecz w bardzo wysokiej dyspozycji był dziś bramkarz gospodarzy Dawid Smug. Drugą połowę tak jak i pierwszą z wysokiego „C” rozpoczęli bielszczanie. Już w 46 minucie świetną okazję miał wprowadzony w przerwie Damian Chmiel, lecz znów Smug (z dużą dozą szczęścia) okazał się lepszy od piłkarza TSP. W 56 minucie bardzo ładną akcję przeprowadzili gospodarze. Defensywa Podbeskidzia została zwiedziona kilkoma podaniami, lecz legniczanom w ostatniej fazie zabrakło precyzji. Jak się niestety po chwili okazało legniczanie dopięli jednak swego. Z rzutu rożnego piłkę w pole karne posłał Garguła, tam najwyżej wyskoczył Telichowski i nie zmarnował okazji trafiając już po raz trzeci w tym sezonie. Po tej bramce Miedź poszła za ciosem i raz po raz próbowała zagrozić defensywie Górali. Swych sił próbowali Garguła, Trifonov czy Garuch, lecz próby te nie przyniosły efektów w postaci goli. W 73 minucie miejscowi stworzyli sobie najlepszą okazję – rzutu karnego na bramkę nie potrafił jednak zamienić Labukas, którego strzał świetnie wybronił Zubas. Na taki stan rzeczy szybko starał się zareagować trener Dariusz Kubicki wprowadzając Adama Deję i Roberta Demjana, ale jak się później okazało rezultaty przyszły dopiero w dogrywce. Regulaminowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia i obydwa zespoły przystąpiły do walki w dodatkowych 30 minutach. Tu lepsi okazali się już Górale, którzy jeszcze w pierwszym kwadransie wyszli na prowadzenie i nie oddali go już do końca. W 103 minucie piłkę z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Deja, tam w kierunku Kristiana Kolcaka zgrał ją Demjan, a stoper Górali pewnie i precyzyjnie umieścił ją w siatce. Gracze Miedzi próbowali jeszcze swych sił w walce o doprowadzenie do serii rzutów karnych, ale Podbeskidzie nie oddało już prowadzenia i zapewniło sobie awans do kolejnej fazy krajowych rozgrywek. Miedź Legnica - TS Podbeskidzie 1:2 po dgr. (0:1,1:1)Bramki: Telichowski - Hiszpański, KolcakTSP: Zubas - Jaroch (46' Chmiel), Lazarus, Kolcak, Adu - Kowalski, Kato, Możdżeń (66' Deja), Janić (81' Demjan), Hiszpański - Szczepaniak Miedź: Smug - Bartczak, Lafrance, Telichowski, Trifonov (99' Woźniczka), Daniel, Kakoko (76' Ślusarski), Łobodziński, Garuch (76' Gancarczyk), Garguła, Labukas
powrót do listy