Newsy
10.08.2015

Remis w Chorzowie

Początek spotkania pokazał jednak, że nie tylko bielszczanie myśleli dziś o odprawieniu rywala z kwitkiem. Już w 3 minucie gospodarze mogli otworzyć wynik tego spotkania. Po dośrodkowaniu z prawej strony lot piłki źle obliczył Krystian Nowak, Lipski uderzył w kierunku bramki z 5 metra, ale na szczęście dla Górali chybił. Ta szybko stworzona sytuacja mogła pobudzić apetyty kibiców na ciekawą pierwszą odsłonę. Niestety tempo gry szybko spadło, a gra toczyła się raczej w środkowej strefie boiska. W 23 minucie arbiter dzisiejszego spotkania – Jarosław Przybył zarządził przerwę na uzupełnienie płynów i dopiero po tym krótkim oddechu piłkarze obydwu zespołów z większym animuszem zaczęli konstruować akcje.Na efekt nie trzeba było długo czekać, gdyż już po chwili Górale mieli szansę na otworzenie wyniku. Z rzutu rożnego celnie na głowę Mateusza Szczepaniaka zagrał Adam Deja, lecz ten pierwszy nieznacznie się pomylił. Były zawodnik Miedzi Legnica kilkadziesiąt sekund później odegrał również główną rolę pod swoją bramką, kiedy to w dość szczęśliwy, aczkolwiek skuteczny sposób wybił piłkę poza bramkę. W 33 minucie ponownie do głosu doszli bielszczanie za sprawą Koheiego Kato. Japończyk kąśliwie uderzył z dystansu, co sprawiło sporo problemów Matusowi Putnockiemu, który niepewnie interweniował przerzucając piłkę nad poprzeczką. Dobrym prognostykiem przed drugą połową była sama końcówka pierwszej części. W 40 minucie najładniejszą jak do tejże pory akcję przeprowadził zespół gospodarzy – pięknym, mierzonym strzałem z okolic 20 metra popisał się Urbańczyk, lecz w równie efektowny sposób interweniował Zubas parując strzał poza bramkę. W ostatnich fragmentach gry swe szanse mieli jeszcze również Deja i Zieńczuk, ale wynik nie uległ już zmianie. Druga część mogła się świetnie rozpocząć dla Górali. Już na samym jej początku dwie naprawdę dogodne okazje mieli Szczepaniak i Chmiel, jednak w pierwszej sytuacji zabrakło centymetrów aby dosięgnąć futbolówki, zaś w drugiej dzisiejszy kapitan bielszczan przestrzelił z 7 metrów. Chmiel nie zraził się swą pomyłką i już po chwili szybką szarżą lewą stroną boiska napędził bardzo groźny atak bielszczan. Do zadowalającego finału tej akcji zabrakło naprawdę niewiele, gdyż znów minimalnie z piłką w polu karnym minął się bardzo aktywny dzisiejszego dnia, debiutujący w pierwszym składzie Szczepaniak. Co nie udało się gościom, w 59 minucie udało się miejscowym. Po zagraniu z prawej strony boiska Martina Konczkowskiego do Lipskiego ten drugi precyzyjnym strzałem, obijając jeszcze słupek nie dał szans bardzo dobrze spisującemu się dziś Zubasowi. Bramka ta dodała jeszcze animuszu graczom Ruchu, którzy już w przeciągu kilku minut mogli podwyższyć  prowadzenie – najpierw litwiński bramkarz TSP skutecznie interweniował po strzale Eduardsa Visniakovsa, a chwilę później z opresji ratował go Nowak wybijając piłkę z bramki. Gdy wydawało się, że Niebiescy przejmują już kontrolę nad spotkaniem, do głosu powoli zaczęli dochodzić bielszczanie i na 5 minut przed końcem ich starania przyniosły upragniony efekt . Piłkę z prawej strony boiska do Roberta Demjana zagrał Bartosz Jaroch, bielski napastnik szybko odegrał ją w kierunku czyhającego już w polu karnym Szeczepaniaka, a ten obracając się na jednym z obrońców gospodarzy pięknie i skutecznie umieścił ją w siatce. Jak się okazało była to bramka na wagę cennego, wyjazdowego punktu, choć niedosyt po kolejnej stracie punktów, niewątpliwie pozostał.  Ruch Chorzów – TS Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (0:0)Bramki: Lipski 59' – Szczepaniak 85' Żółte kartki: Koj - Chmiel, Kato, Adu, KolcakRuch - Putnocky - Konczkowski, Grodzicki, Koj, Oleksy - Urbańczyk, Surma, Zieńczuk, Lipski (78' Iwański), Gigolaev (57' Stępiński) - VisniakovsTSP - Zubas - Jaroch, Kolcak, Nowak, Adu - Kowalski (77' Sokołowski), Kato, Deja ( 67' Korzym), Chmiel (77' Janeczko) - Szczepaniak - Demjan
powrót do listy

Następny mecz

Następny mecz

Fortuna 1 Liga 2023/2024 - Kolejka 25

VS

30.03.2024, godz: 20:00, Stadion Miejski w Bielsku-Białej