Newsy
18.04.2019

Smyła: Jak Feniks z popiołów

Mirosław Smyła (Wigry Suwałki):Byliście świadkami tego meczu, więc nie da się tutaj oszukać, na pewno Podbeskidzie mając jakość musiała dominować nad zespołem Wigier. Przypomnę rok temu Wigry przegrały 0:5 u siebie z Podbeskidziem. Więc te początkowe minuty, spoglądając na przeszłość, były odciśnięte na zespole. Piłka ma to do siebie, że lubi płatać figle, często jedna sytuacja może zmieniać oblicze meczu. I tak też było tutaj, w dwóch przypadkach. Po pierwsze, podnosimy się jak feniks z popiołów i przy wyniku 0:1 będąc zdominowanym zespołem strzelamy dwie bramki. Wtedy ten mecz nam się całkowicie obraca, czerwona kartka. Nie wnikam w przepisy, tutaj nie będę tego komentował. Druga połowa, możemy tu mówić o kontroli, przewaga liczebna, wystarczyło, że zespół Podbeskidzia się wycofał, czekał na swoje sytuacje z kontrataku. I nagle wszystko się obróciło, wręcz wyrównało. Dlatego Podbeskidzie prowadziło 3:2. Dążyliśmy do zdobycia jednego punktu, udało się to w końcowej fazie. Potem słupek  i w końcu bramka Najemskiego - kończymy ze zdobyczą jednego punktu. Ktoś by powiedział przed meczem, wynik w ciemno. Ktoś by powiedział po meczu jest jakiś żal. Nie,my ciułamy punkty, jesteśmy w takim miejscu jakim jesteśmy. Znamy swoje miejsce w szeregu. Robimy wszystko, żeby tych punkcików było coraz więcej. Młody zespół, który musi sobie radzić w tych trudnych chwilach, oni naprawdę bardzo chcą, natomiast nie zawsze jest to możliwe, choćby przeciwko Podbeskidziu. Dlatego my cieszymy się, że doświadczenie rośnie na najbliższe mecze, w których powalczymy o utrzymanie.
powrót do listy