Newsy
20.02.2020

[SPARING] TS Podbeskidzie - FC Dordoi Biszkek 2:2

Remisowo zakończył się ostatni sparing Górali przed inauguracją rundy wiosennej. Podbeskidzie po golach Rzuchowskiego i Roginicia zremisowali 2:2 z mistrzem Kirigstanu.

Podbeskidzie rozpoczęło mecz w optymalnym składzie, a to zwiastowało duże emocje już przed pierwszym gwizdkiem. Jeszcze ciekawiej zrobiło się, gdy okazało się że rywal dojedzie na obiekt pół godziny później, niż planowano - mecz zaczął się więc z ok. 20 minutowym opóźnieniem.

 

Od samego początku Podbeskidzie przejęło inicjatywę i prowadziło grę. Górale często atakowali skrzydłami, szczególnie aktywni byli Karol Danielak a także Kacper Gach, który chętnie podłączał się do akcji ofensywnych lewą flanką. W 16. minucie Podbeskidzie wyszło na prowadzenie za sprawą Michała Rzuchowskiego. Po akcji Górali bramkarz minął się z piłką, a Rzuchowski wpakował piłkę do pustej bramki. Gdy chwilę później świetnymi strzałami popisali się Sopoćko i Roginić, wydawało się, że kwestią czasu są kolejne bramki dla Górali. Tymczasem, rywalom niespodziewanie udało się wyrównać. Zawodnicy FC Dordoi przeprowadzili składną akcję, zakończoną strzałem, przy którym skapitulował Martin Polaček.

Mecz zrobił się bardzo otwarty - piłkarze obu drużyn raz po raz wyprowadzali kolejne ataki, a piłka rzadko kiedy przebywała w środkowej strefie boiska. Po jednej z akcji Podbeskidzia w polu karnym popychany był Michał Rzuchowski. Sędzia nie dopatrzył się przewinienia, a protesty strzelca pierwszej bramki dla Górali... skwitował 2. żółtą kartką, w konsekwencji czego pomocnik musiał opuścić boisko, a Podbeskidzie kończyło pierwszą połowę w 10. Do końca pierwszej części gry nie wydarzyło się jednak zbyt wiele - i gracze schodzili na przerwę przy wyniku 1:1. 

W drugiej połowie na boisku pojawili się Aleksander Komor i Adrian Rakowski, a sędzia pozwolił na to, by Podbeskidzie grało w 11 zawodników. Na efekty nie trzeba było długo czekać - Marko Roginić popisał się pięknym strzałem, przy którym bez szans był bramkarz rywali. Asystę przy bramce zaliczył Mateusz Sopoćko. I tym razem przeciwnikowi udało się jednak odrobić straty. Kirgijscy zawodnicy pozazdrościli ładnego trafienia Marko Roginiciowi, bo już 3 minuty później jeden z piłkarzy Dordoi zrewanżował się świetnym strzałem zza pola karnego, przy którym Martin Polaček nie miał nic do powiedzenia. Po wyrównującym golu gra nieco się wyrównała - w końcówce obie drużyny miały jednak swoje sytuacje. Podbeskidzie kilkukrotnie uratował Martin Polaček, a z przodu kilka dogodnych okazji wypracowali sobie Mateusz Marzec i Kamil Biliński, którzy weszli na plac gry w 70. minucie. Ostatecznie żadnej ze stron nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i mecz zakończył się remisem.

Podbeskidzie może być zadowolone ze swojej gry, bo przez sporą część meczu było lepszą drużyną na boisku i gdyby tylko Górale mieli lepszą skuteczność, już w pierwszej połowie mogliby rozstrzygnąć losy spotkania. Z drugiej strony, w grze naszego zespołu wkradło się trochę nerwowości, zwłaszcza pod koniec meczu, kiedy rywal przez kilka minut nie przestawał atakować bramki Polačka. Do inauguracji rozgrywek Fortuna 1 Ligi jeszcze ponad tydzień - jest więc jeszcze trochę czasu na poprawę mankamentów w grze, choć generalnie, z przebiegu spotkania drużyna może być zadowolona. 

TS PODBESKIDZIE - FC DORDOI BISHKEK 2:2
(Rzuchowski 16', Roginić 49')

Podbeskidzie: Polaček - Jaroch, Osyra (46' Komor), Bashlai, Gach - Danielak, Rzuchowski (ż/cz, 46. Rakowski), Figiel, Sierpina (70. Marzec) - Roginić (70. Biliński)

 

powrót do listy