Newsy
07.11.2015

Trzy punkty na koniec rundy jesiennej

Trener Robert Podoliński obejmując Podbeskidzie zapowiadał, że on taktykę przygotowuje bezpośrednio pod każdego rywala – to było widać po składzie wyjściowym na mecz w Mielcu. Tym razem szkoleniowiec Górali zdecydował, że na ławce rezerwowych mecz rozpocznie Kohei Kato, jego miejsce na boisku zajął Adam Deja, za którego z kolei wszedł rezerwowy w ostatnim meczu Kristian Kolcak. Grający ostatnio najczęściej na pozycji defensywnego pomocnika, tym razem ustawiony był na lewej stronie linii pomocy. Pierwszą naprawdę dogodną okazją do zdobycia bramki była sytuacja w 15 minucie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka spadła pod nogi Krystiana Nowaka. Obrońca Górali wydawał się zbyt zaskoczony nagłym prezentem i nie  udało mu się go spożytkować, źle przyjął piłkę i ta odskoczyła zbyt daleko by młody stoper TSP oddał strzał. W odpowiedzi swoje okazje stworzyła drużyna gospodarzy: najpierw miejsce na strzał znalazł Tomasz Foszmańczyk, który uderzył niecelnie, potem dwukrotnie rozpędzał się Wojciech Kędziora, te ataki na szczęście kończyły się albo na obronie Podbeskidzia, albo na strzale, po którym Zubas ze spokojem obserwował jak piłka z daleka omija jego bramkę.
Generalnie mecz w pierwszej połowie wyglądał w ten sposób, że strzały oddawane były w bezpiecznej odległości od obu bramek. W 40 minucie w pole karne z piłką wpadł Dariusz Jarecki, lewy obrońca „Słoni”, szukał jeszcze podania wzdłuż bramki, jednak piłka trafiła w gąszcz nóg i ostatecznie została wybita poza pole karne Podbeskidzia. 
Nieznaczna przewaga gospodarzy w pierwszej połowie skutkowała coraz śmielszymi wycieczkami graczy Termaliki w pole karne Podbeskidzia. Tuż przed przerwą na strzał zza pola karnego zdecydował się Mario Lička, piłkę podbił Dawid Plizga a akcję strzałem zakończył Wojciech Kedziora. Piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką i sędzia Jakubik chwilę później zakończył tę bezbarwną część gry.
Druga połowa rozpoczęła się fantastycznie dla bielszczan – piłkę jeszcze na swojej połowie przejął Mateusz Możdżeń, do gry pokazywali się mu z lewej strony Robert Demjan i Mateusz Szczepaniak, rozgrywający Górali wybrał jednak zagranie na prawo, do Jakuba Kowalskiego. „Kowal” nie wrzucał piłki w pole karne, tylko inteligentnie odegrał do Możdżenia, który uderzył w długi róg bramki Nowaka nie dając mu cienia szansy na dosięgnięcie piłki. To drugi gol Mateusza w tym sezonie.
Po zdobytej bramce Górale pozwolili przejąć inicjatywę gospodarzom, sami nastawiając się na kontrataki. Próby Termaliki były zbyt chaotyczne, aby doprowadzić do wyrównania, które wkrótce było jeszcze bardziej odległe. Wtedy to akcję lewym skrzydłem przeprowadził Adam Mójta, w polu karnym był Kohei Kato, obrońca Górali posłał jednak piłkę do zamykającego akcję Demjana, który bez problemu pokonał Nowaka
Kontry Podbeskidzia mogły być dla Niecieczy zabójcze w 75 minucie, niemal kopia wcześniejszej bramkowej akcji: znów Mójta zagrywał do Demjana, tym razem podanie było mniej precyzyjne i Słowak musiał próbować strzału wślizgiem, zablokował go jednak bramkarz Termaliki.
Demjan mógł, więcej – powinien zdobyć kolejną bramkę. Przebiegł z piłką połowę boiska, ale już przed samą bramką przewrócił się naciskany przez obrońców gospodarzy, sędzia Jakubik faulu się jednak nie dopatrzył.
Dobrą okazję miał też wprowadzony no boisko Kamil Jonkisz. Młody napastnik bielszczan przyjął już piłkę w polu karnym z obrońcą na plecach, ale strzał już zdołał zablokować rozpaczliwym wślizgiem gracz gospodarzy.
Ostatnie minuty to już zdecydowany napór Termaliki, ale Podbeskidzie broniło się mądrze a momentami też szczęśliwie. Najważniejsze, ze dwubramkowe prowadzenie udało się doprowadzić do końcowego gwizdka sędziego i Górale mogli się cieszyć z udanego zakończenia rundy jesiennej.Termalica Bruk Bet Nieciecza – Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:2 (0:0)Bramki: 49' Możdżeń, 65' DemjanNieciecza: Nowak – Pleva, Sołdecki, Stano, Jarecki – Kupczak, Foszmańczyk (78' Koval), Licka (70' Drozdowicz) – Plizga, Biskup (70' Juhar) – KędzioraTSP: Zubas – Pazio, Kolcak, Nowak, Mójta – Kowalski (90' Adu), Możdżeń, Sokołowski (71' Jonkisz), Deja, Szczepaniak (62' Kato) – Demjanżółte kartki: Foszmańczyk - Jonkisz
powrót do listy

Następny mecz

Następny mecz

Fortuna 1 Liga 2023/2024 - Kolejka 30

VS

26.04.2024, godz: 20:30