Newsy
02.06.2015

Utrzymani!

Jeżeli ktoś śledzi losy Podbeskidzia, wiedział przed tym meczem, że zwycięstwo w konfrontacji z Górnikiem Łęczna, da utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie. Po zawodnikach naszej drużyny było widać olbrzymią wole walki, a już na przedmeczowym zapoznaniu z murawą żartów było mniej i na twarzach piłkarzy rysowała się koncentracja. Trener w porównaniu do ostatniego meczu zdecydował się na trzy zmiany w składzie: Adama Pazio, zastąpił w zasadzie Frank Adu, choć na jego pozycji grał cofnięty z pomocy do obrony Marek Sokołowski, pauzującego za kartki Pavola Stano zastąpił Kristian Kolcak a w bramce Michala Peskovicia, Richard Zajac. Roszady, dały widoczną zmianą jeżeli chodzi o to, co piłkarze pokazali na boisku.
Wszystkie cechy wolicjonalne zaowocowały bardzo dobrymi, pierwszymi 45-minutami. Wielu ekspertów po meczu z Cracovią grzmiało, że Podbeskidziu brakuje pomysłów na grę ofensywną. W meczu z „górnikami”, pomysły się znalazły – może niezbyt finezyjne, ale prostymi środkami także można dojść do celu. „Górale” wiele razy zagrywali za plecy obrońców z Łęcznej, ale wielokrotnie zabrakło tzw. „feelingu”. Na piłki grane przez Chmiela, Iwańskiego czy Deję, nabiegali bardzo aktywni  Bartosz Śpiączka grający na „10” i ustawiony na szpicy Robert Demjan. Goście bardzo groźnie pod bramkę strzeżoną przez Richarda Zajaca podjechali raz, ale nasza obrona szczęśliwie poradziła sobie z wzorowo wyprowadzoną kontrą. W defensywie pod nieobecność pauzującego za kartki Pavola Stano, doskonale funkcjonował Kristian Kolcak. Słowak częstokroć poza świetnym „czyszczeniem” naszego środka pola, potrafił podłączyć się do akcji ofensywnej.  Druga połowa zapowiadała się pasjonująco.W drugiej połowie nasi piłkarze stworzyli sobie kilka okazji, ale wybijanie piłki na osamotnionego Demjana nie przynosiło żadnych skutków. Mniej aktywny był także Bartosz Śpiączka, który w drugiej połowie został zmieniony. Szczerze mówiąc, nie warto opisywać całego meczu, bo najważniejsze stało się w końcówce. W 90 minucie w polu karnym gości zakotłowało się, a z całego tego zamieszania obronną, a raczej „atakującą” ręką wyszedł Bartłomiej Konieczny. Środkowy obrońca naszego zespołu odnalazł się w polu karnym i pokonał Sergiusza Prusaka. To jedna z najpiękniejszych chwil w mojej karierze – mówił po meczu nasz defensor.
EKSTRAKLASA ZOSTAJE  W BIELSKU!
TS Podbeskidzie 1:0 (0:0) Górnik Łęczna
Bramki: 90+2 Konieczny
Kartki: Pazio, Tomasik, Kolčák - Szmatiuk, Nowak, Pruchnik.
TS Podbeskidzie: Zajac- Tomasik, Kolcak, Konieczny, Sokołowski (k) - Deja, Iwański - Chmiel, Śpiączka (78' Kołodziej), Adu (62' Pazio) – Demjan (89' Cisse)
Górnik Łęczna: Prusak - Mraz, Bożić, Szmatiuk, Bielak - Niktović (k), Pruchnik (86' Mierzejewski) - Cernych (81' Tanczyk), Nowak, Sasin – Hasani
powrót do listy