Zapowiedź meczu z GKS-em Tychy
Od trzech sezonów, odkąd Podbeskidzie i GKS Tychy regularnie spotykają się w 1 lidze, Górale nie przegrali meczu ligowego z sąsiadem z Tychów.
Żeby jednak nie popadać w hurraoptymizm przed niedzielnym spotkaniem tych drużyn: większość z meczów kończyła się remisem, a tylko dwa zostały rozstrzygnięte na korzyść bielszczan.
Serii emocjonujących starć nie zapowiadał wcale pierwszy mecz pomiędzy tymi zespołami: w październiku 2016 roku jedyną bramkę w meczu zdobył Damian Chmiel i to właściwie wszystko co należałoby pamiętać z tego meczu.

O wiele więcej można opowiedzieć za to o kolejnych meczach, który przynosiły niesamowite emocje i rollercoaster wrażeń.
W sezonie 16/17 w Bielsku-Białej mecz miał ogromną wartość dla obu drużyn. Na pięć kolejek przed końcem bielszczanie marzyli o włączeniu się jeszcze w walkę o awans do Ekstraklasy, GKS natomiast drżał o ligowy byt i każdy punkt był dla niego cenny.
Spotkanie zaczęło się od natychmiastowego prowadzenia gości, którzy mieli wówczas jeszcze w swoich szeregach supersnajpera Jakuba Świerczoka. Ten wpisał się na listę strzelców już w drugiej minucie. Podbeskidzie odpowiedziało pięknym golem Łukasza Sierpiny i przez długi czas utrzymywał się remis. Tuż przed końcem meczu znów błysnął ponownie Świerczok, a nadzieję Górali przywrócił dwie minuty później Nermin Haskić.
Remis 2:2 jakim zakończył się mecz nie cieszył żadnej ze stron.
Skrót tego meczu można zobaczyć TUTAJ na stronie polsatsport.pl
Jeszcze bardziej dramatyczny przebieg miał mecz w rozgrywany w Tychach w następnym sezonie: tam skończyło się remisem 3:3. Pierwsi bramkę zdobyli tyszanie, a Podbeskidzie odpowiedziało trzema trafieniami. Niestety nawet dwubramkowe prowadzenie nie wystarczyło do wygranej – GKS w ostatnich minutach zdobył dwie bramki i znów obie drużyny otrzymały tylko po punkcie, choć biorąc pod uwagę okoliczności dla GKS-u był to aż jeden punkt.
Kolejny mecz to kolejny remis: w Bielsku-Białej, Górale nie utrzymali prowadzenia i goście wyrównali w 78 minucie po golu Biernata.

Prowadzenie i wydawało się pewne trzy punkty bielszczanie znów mieli w spotkaniu z GKS-em we wrześniu ubiegłego roku – gole Rzuchowskiego i Kostorza to było jednak za mało tamtego dnia, bo GKS w drugiej połowie również odpowiedział dwoma trafieniami. Tuż przed końcowym gwizdkiem Podbeskidzie miało jeszcze piłkę meczową w postaci rzutu karnego, ale nie wykorzystało tej szansy.

Wreszcie ostatni pojedynek, który rozstrzygnął na korzyść Podbeskidzia Valerijs Sabala – autor dwóch bramek, jedynych w tym meczu.
Następny mecz
Następny mecz
Sparingi 2025/2026 -
VS