Newsy
10.03.2016

Andrzej Wyroba: Chcemy stworzyć własny model pracy

Nowy Koordynator Akademii Podbeskidzia opowiada nam o pracy z młodzieżą i swoich doświadczeniach podczas lat spędzonych w TSP, Dolcanie Ząbki i młodzieżowej reprezentacji Polski. W przeszłości przeszedł Pan niemal wszystkie szczeble kariery trenerskiej w Podbeskidziu. Dziś wraca Pan w trochę innej roli i pracy stricte szkoleniowej tym razem będzie już mniej.Andrzej Wyroba: Faktycznie pracy szkoleniowej będzie na pewno mniej, teraz moje doświadczenie muszę wykorzystać w kontaktach z trenerami, którzy pracują z zespołami młodzieżowymi. Wspólnie z nimi będziemy chcieli stworzyć własny model pracy w akademii, oparty na przemyślanej oraz zaplanowanej wizji szkolenia młodzieży. Wiem na które elementy trzeba zwrócić uwagę, aby szkolenie w Podbeskidziu systematycznie przynosiło wymierne efekty.  Pracy przed Panem masa. Funkcji jaką Pan obejmie w Podbeskidziu ostatnio nie było, od czego więc rozpocznie Pan swe działania po powrocie do klubu?Skupię się stricte na działaniach sportowych, a organizacją zajmą się inni. Chcę żeby każda grupa młodzieżowa w Podbeskidziu miała wspólną wizję gry w piłkę nożną. Będziemy dążyli do tego, aby zespoły młodzieżowe miały swój charakter, aby kibic Podbeskidzia który przyjdzie na ich mecze zauważył, że styl gry wszystkich  drużyn jest podobny. Chcemy aby nasze grupy młodzieżowe cechowało wyprowadzanie akcji od tyłu, krótkimi podaniami, dominacja na boisku, posiadanie piłki, cierpliwe budowanie ataku, kreatywność w działaniach ofensywnych, ale również dyscyplina taktyczna zarówno w obronie jak i ataku. Niezależnie od tego jakiej rangi jest to mecz.Dział Sportowy, zgodnie z zapowiedziami prezesa rozrasta się. W związku z pojawieniem się kolejnych fachowców działania na płaszczyźnie szkoleniowej czy skautingowej będą łatwiejsze i sprawniejsze. Panu jako człowiekowi związanemu z klubem przez tyle lat, pewnie nie raz marzyła się taka sytuacja.Jak najbardziej. Do takiej funkcji trzeba jednak dorosnąć. Na pewno trzeba lat doświadczeń, żeby zdecydować się na taki krok. Zdecydowanie nie jest to prosta praca, bardzo łatwo można się pogubić, więc przede wszystkim trzeba ją dobrze zaplanować. To nie jest tak, że wszystko zrobi się w ciągu roku. To jest proces długoletni, długofalowy i aby to wszystko się udało trzeba zaangażować wiele osób, które będą wspierały te działania. Piłka nożna to dyscyplina zespołowa, na sukces pracuje cały zespół i nie inaczej jest w tym przypadku. Ja jako koordynator muszę mieć wsparcie swoich trenerów bo tylko z nimi może się to udać. Sam nie jestem w stanie nic osiągnąć.Spójrzmy kilka lat wstecz. Zaczynał Pan w TSP jako jeden z trenerów zespołów młodzieżowych, później Młoda Ekstraklasa, zespół rezerw, II trener w Ekstraklasie i wreszcie możliwość poprowadzenia drużyny na najwyższym poziomie. Co przez ten czas uznaje Pan za swój największy sukces?Na pewno poprowadzenie pierwszego zespołu Podbeskidzia w Ekstraklasie przeciwko Lechii Gdańsk. Po to piłkarze przychodzą do naszego klubu, po to trenują żeby zagrać w Ekstraklasie. Dla trenera też zawsze priorytetem jest możliwość prowadzenia zespołu w najwyższej klasie rozgrywkowej, a w naszym wypadku jest to Ekstraklasa. Jeśli zaś chodzi o nową funkcję, moim celem jest aby co najmniej kilku zawodników trafiło do pierwszego zespołu i stanowiło o jego sile. Nie na zasadzie dopełnienia 25 osobowej kadry, ale żeby byli podstawowymi zawodnikami. To jednak kilkuletnia perspektywa, gdyż jest to żmudny proces. Po pierwszym okresie w Podbeskidziu pracował Pan jeszcze w Dolcanie Ząbki no i przede wszystkim w reprezentacjach Polski do lat 18 i 19. Doświadczenie jakie zebrał Pan przy okazji pracy w kadrze młodzieżowej jest ogromne i nie do przecenienia. Jeżeli chodzi o pracę z kadrą, to były niezapomniane chwile. Na pewno zostaje w pamięci pierwszy Mazurek Dąbrowskiego. Zupełnie inaczej się to odbiera stojąc przy ławce trenerskiej i to pozostaje w pamięci. Sama praca z kadrą – ci chłopcy przyjeżdżali wtedy jako gracze nieznani, rozpoznawalni tylko w swoim regionie, a teraz grają w ligach zagranicznych czy w naszej Ekstraklasie, gdzie są wiodącymi zawodnikami. Ta satysfakcja pozostaje i tym bardziej jest miło jak spotyka się tych zawodników gdzieś przy okazji imprez sportowych i nie jest się dla nich osobą anonimową. Miał Pan tam okazję współpracować z kilkoma głośnymi nazwiskami w sztabie szkoleniowym i sporymi piłkarskimi talentami. Dokładnie. Jeśli chodzi o sztab to na pewno bardzo barwna postać Grzegorza Szamotulskiego, również Arkadiusz Onyszko, Jacek Bąk. Także faktycznie nazwiska głośne. Jeżeli chodzi o zawodników, co ciekawe – widać, moment przejścia gracza z wieku juniora do piłki seniorskiej, kiedy piłkarz dostaje kontrakt. Zmienia się wtedy trochę mentalność, inaczej myśli, zaczyna kalkulować i nie do końca te wszystkie swoje najlepsze cechy przenosi na reprezentację. O wiele lepiej pracowało się z zawodnikami kadry U-18 niż U-19. To przejście z juniorskiej piłki jest bardzo istotne. Wielu zawodników w tym okresie swej kariery się gubi. Mamy w Polsce z tym kłopot. Gdzieś tam przepadają, nagle nie łapią się do kadry meczowej, nie grają. A to wszystko są problemy z mentalnością – nie są jeszcze gotowi na taki przeskok i choćby przypływ takiej gotówki. W tym wieku opieka roztaczana nad zawodnikami musi być wzmożona. Między innymi to czeka Pana na nowym stanowisku.Między innymi tak, to musi być praca w klubach. Zawodnicy w reprezentacji  zbyt rzadko się spotykają, trenerzy nie mają czasu na pracę indywidualną z zawodnikiem w sferze mentalnej. Zawodnika trzeba przygotować na dwie ewentualności: pierwszą że kariera się powiodła i muszę być odporny na wszelkie pokusy, bo nic nie jest ważniejsze od kariery piłkarskiej oraz drugą która jest równie ważna - tym bardziej że tyczy się większości - „niestety się nie udało”, ale dzięki piłce jestem lepszym człowiekiem, zahartowanym w boju i poradzę sobie z przeciwnościami losu. Teraz mamy takie czasy, że część młodych piłkarzy zbyt szybko zaczyna liczyć pieniądze, zapominając o tym, że oni przede wszystkim powinni grać w piłkę. Ich rówieśnicy często chodzą na studia, nie zarabiają nic, ale w siebie inwestują poprzez naukę. Dla piłkarza inwestycją może być gra w niższej klasie na wypożyczeniu - w I czy II lidze, ale to może przynieść pozytywne efekty oraz zysk za 2-3 lata. Jak choćby Kamil Jonkisz, nasz wychowanek który udał się na wypożyczenie na zaplecze Ekstraklasy. Nawet mu to doradzałem. Byłem w pierwszej lidze i wiem jakie to jest przetarcie dla zawodników. Podczas mojej dwuletniej pracy w Dolcanie do Ekstraklasy odeszło 10 zawodników. Trzeba należycie wykorzystać pobyt w niższej lidze, czerpać garściami doświadczenie od starszych kolegów, z każdego treningu oraz meczu wynosić jak najwięcej a to wszystko zaprocentuje. Biuro Prasowe TS Podbeskidzie S.A.
powrót do listy

Następny mecz

Następny mecz

Fortuna 1 Liga 2023/2024 - Kolejka 25

VS

30.03.2024, godz: 20:00, Stadion Miejski w Bielsku-Białej