
[Betclic 2 liga]: Zagłębie - TSP
Góralom zabrakło dziś skuteczności by wykorzystać jedną z sytuacji podbramkowych i przechylić losy meczu na swoją stronę. Równie nieskuteczni byli rywale i mecz w Sosnowcu zakończył się remisem 0:0.
Jeszcze rok temu oba zespoły rywalizowały o jeden szczebel wyżej, teraz zarówno Podbeskidzie, jak i Zagłębie liczą na udaną końcówkę sezonu i finalną lokatę w strefie barażowej. Bliżej celu póki co jest Zagłębie, które przed meczem z Góralami zajmowało szóstą pozycję. Ścisk w tej części tabeli jest jednak spory i w ciągu siedmiu kolejek, które pozostały w obecnym sezonie, jeszcze z pewnością wiele się wydarzy.
Podbeskidzie do meczu w Sosnowcu przystępowało z zamiarem podtrzymania punktowej serii, w ostatnich trzech meczach Górale nie przegrali. Zagłębie po dwóch zwycięstwach uległo w ostatniej kolejce na wyjeździe Pogoni Grodzisk Mazowiecki i dzisiejszym meczem chciało powrócić na zwycięski szlak.
Dużo determinacji było widać w obu zespołach od pierwszego gwizdka arbitra. Już w ciągu pierwszego kwadransa Górale mogli objąć prowadzenie. Michał Willmann przechwycił piłkę po skutecznym pressingu, zdecydował się na strzał sprzed pola karnego, ale uderzenie zostało zablokowane. Chwilę później już atakowało Zagłębie, eks-Góral, a dziś kapitan sosnowiczan, Kamil Biliński wyskoczył wysoko do dośrodkowania, oddał strzał i tylko interwencja Marcina Biernata, który wybił piłkę z linii, uchroniła TSP.
W odpowiedzi Górski uderzał z ok 18 metrów, ale dobrze obronił Siuta. Chwilę później Górski miał wymarzoną sytuację do zdobycia bramki. Górale znaleźli się w sytuacji trzech na jednego obrońcę. Rönnberg wyłożył piłkę do Górskiego, a ten trafił wprost w bramkarza gospodarzy. Wielka szkoda bo była to najlepsza okazja, po której Podbeskidzie powinno prowadzić. Do siatki Górale trafili nieco później, Biernat głową pokonał Siutę, ale sędzia gola nie uznał ze względu na pozycję spalona zawodnika TSP. Biernat blisko był też po koniec pierwszej połowy, po znakomitym rajdzie Willmann wyłożył piłkę stoperowi bielszczan, ale jego uderzenie zostało zablokowane.
Po szalonym, obfitującym w sytuacje podbramkowe początku meczu z czasem tempo się uspokoiło, ale zdecydowanie lepszą drużyną było Podbeskidzie – brakowało tylko potwierdzenia tego zdobyczą bramkową.
W drugiej połowie okazji do zdobycia goli było już mniej, ale i w tej części nie brakowało emocji. Podbeskidzie zagroziło bramce Siuty między innymi strzałem Szumilasa, który uderzył na bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego. Bielszczanie mieli też po swojej stronie nieco szczęścia, zwłaszcza po strzale Agbora, który z bliskiej odległości ostemplował poprzeczkę bramki Forenca.
Obu drużynom brakowało dziś skuteczności i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Zagłębie Sosnowiec – Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0
żółte kartki: Chęciński - Kizyma
Zagłębie: Siuta – Bykov, Janiszewski, Marciniec (68' Acosta), Biliński, Sukhotskyi (46' Zalewski), Wasiluk, Valencia, Pawlusiński, Agbor (83' Snopczyński), Chęciński (68' Rakels)
TSP: Forenc – Biernat, Kizyma, Rönnberg (75' Mrsić), Górski, Szumilas, Majsterek, Gach (60' Dziwniel), Willmann, Florek (60' Zając), Klisiewicz (79' Bednarski)